Odnosi się wrażenie, że nie tylko wraca na tron, ale na dodatek dzieje się to z wielkim hukiem. Według agencji Reuters tego rodzaju nastroje podzielali praktycznie wszyscy mówcy podczas konferencji Coaltrans Conference (27.02 1.03.2023 r.), która miała miejsce w stolicy Indii Delhi (Column: India cheers the return of „King Coal” as industry sees buoyant future, 1.03.2023 r.).
Zachodnie relacje medialne z pierwszego dnia międzynarodowej konferencji węglowej w stolicy Indii Delhi są pełne konsternacji. Trzydniowe spotkanie specjalistów i delegacji górniczych z całego świata nie jest dobrze postrzegane przez zielone lobby energetyczne. Co prawda, swoje cierpkie uwagi formułuje ono powściągliwie, licząc na liberalne rządy tego kraju, które z natury rzeczy winne ograniczać wydobycie i import węgla.
Tymczasem, jak pokazuje ta konferencja, to niezależnie od ideologii partii rządzącej, dba ona o interesy własnego kraju. Okazuje się, że Indie bliskie politycznie zachodnim koncepcjom rywalizacji z Chinami, w gospodarce usiłują je naśladować ze względu na sukcesy, jakie one odnoszą. To naśladowanie polega na tym, że nie rezygnują one z żadnej koncepcji rozwoju swojego przemysłu energetycznego. Dając pierwszeństwo tym kierunkom, które najszybciej i najtrwalej zapewnią bezpieczeństwo energetyczne.
Z tego powodu na zarzuty o zwiększaniu energetyki węglowej, odpowiadają one, że udział odnawialnych źródeł energii rośnie i według danych Instytutu Ekonomii Energii i Analiz Finansowych w marcu 2022 r. wyniósł 27 proc. Oczekuje się, że udział energii odnawialnej wzrośnie do co najmniej 40 proc. do 2030 r., a nawet może wzrosnąć do połowy mocy wytwórczych Indii.
Dla porównania udział ten w krajach UE w 2020 r. wyniósł 22,1 proc. Reuters krytycznie zauważa, że wiara węglowej branży w długą i pomyślną przyszłość stoi w sprzeczności z zobowiązaniem Indii do „wycofania” wytwarzania energii z węgla i osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla netto do 2070 r. Zaniepokojenie budzi też fakt, że podczas tego wydarzenia w ogóle nie rozmawiano o wycofywaniu się węgla, a debata koncentrowała się na tym, jak bardzo wzrośnie zapotrzebowanie na węgiel w Indiach, przy czym konsensus jest taki, że wzrośnie do około 1,4 mld t rocznie do 2030 r. z około 1 mld t obecnie.
Jednocześnie Indie budują nowe elektrownie węglowe, a dane z Global Energy Monitor pokazują, że ich łączna moc energetyczna wyniesie 32 GW. Biorąc pod uwagę, że wytworzenie każdego GW energii wymaga około 3 mln t węgla rocznie, oznacza to, że nadchodzące zwiększenie mocy będzie wymagało kolejnych 100 mln t węgla z importu.
O ile węgiel energetyczny ma szansę być zastąpiony własnym wydobyciem, to węgiel koksowy, czyli metalurgiczny musi byś w całości importowany, gdyż Indie nie posiadają tego rodzaju jego gatunków. Biorąc pod uwagę spodziewany wzrost produkcji stali, oczekuje się, że import węgla koksującego wzrośnie z około 63 mln t rocznie do kolejnych około 100 mln t do 2030 r. Adam Maksymowicz
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.