Praca w nadgodzinach powinna być rekompensowana czasem wolnym. W górnictwie niekoniecznie tak bywa.
- W niektórych przypadkach można mówić o pewnych nadużyciach – informuje Janusz Grygierczyk, zastępca okręgowego inspektora pracy w Katowicach ds. nadzoru.
Zgodnie z definicją zawartą w przepisach Kodeksu pracy przez nadgodziny należy rozumieć pracę wykonywaną ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy oraz pracę wykonywaną poza przedłużony dobowy wymiar czasu pracy. Taka praca jest dopuszczalna w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii bądź w razie szczególnych potrzeb pracodawcy.
W górnictwie wspomniane szczególne potrzeby wiążą się zazwyczaj z koniecznością utrzymania ruchu zakładu górniczego. Pracownik nie ma możliwości odmówienia wykonania pracy w godzinach nadliczbowych, jeżeli otrzymał takie polecenie służbowe. Z drugiej strony pracodawca ma obowiązek udzielić mu za to czasu wolnego lub zapłacić za dodatkowy czas spędzony w pracy.
- My nie kwestionujemy pracy w nadgodzinach, bo to nie jest nic złego, ale pracodawca musi te godziny rozliczyć, zwłaszcza poprzez udzielanie czasu wolnego. Pracownik ma do tego prawo. W praktyce w górnictwie tego czasu raczej się nie udziela, albo bardzo rzadko. Pracownik bowiem ma ambicję zarobić lepiej, więc nie chce wolnego, a pracodawcy zależy, aby mieć go do dyspozycji na stanowisku pracy, więc stara się nie udzielać wolnego czasu. Te rzeczy łącza się do pewnej granicy. Jest nią wytrzymałość pracownika i stąd ten czas wolny jest tak bardzo istotny – wskazuje Janusz Grygierczyk.
W Okręgowym Inspektoracie Pracy w Katowicach działa sekcja górnictwa, która obejmuje swoim zakresem działania zarówno kopalnie podziemne jak i odkrywkowe. Eksperci z nie zatrudnieni wyliczyli, że liczebność załóg górniczych musiałaby wzrosnąć średnio o 8 do 10 proc, żeby praca w nadgodzinach nie była konieczna. Tymczasem dzieje się inaczej, pracowników ubywa, a głód węgla w ostatnim czasie rośnie.
Pod innym względem, w tym przestrzegania przepisów bhp czy warunków płacowych górnictwo radzi sobie w miarę dobrze, nawet lepiej niż inne gałęzie przemysłu. Inspektorzy pracy często zaglądają do zakładów górniczych.
- Ściśle współpracujemy także z Wyższym Urzędem Górniczym – poinformował podczas konferencji prasowej, 15 bm. Piotr Kalbron, okręgowy inspektor pracy w Katowicach.
Wspomniał, że do Państwowej Inspekcji Pracy również wpływają skargi na przedsiębiorców, których zasadność jest następnie badana.
- Często sami podejmujemy działania związane z kontrolą przestrzegana norm czasu pracy lub stanu bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach – dodał.
Okręgowy Inspektorat Pracy uczestniczył również w badaniu przyczyn tragicznych wydarzeń w kopalniach Pniówek i ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka-Bzie. W każdej z tych spraw OIP prowadzi własne, odrębne postępowanie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.