- Na niektórych stacjach może będzie dochodziło do pojedynczych wypadków, gdzie ceny mogą znacząco wzrosnąć, będą to przypadki odosobnione. Nie będzie to sytuacja masowa - ocenił w poniedziałek, 6 lutego, wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda, odnosząc się do unijnego embarga na import rosyjskich produktów z ropy.
Wiceminister w Ministerstwie Aktywów Państwowych Karol Rabenda odniósł się w poniedziałek w Radio Plus do pytania o możliwe zmiany cen paliw po wprowadzeniu 5 lutego br. unijnego embarga na rosyjskie produkty z ropy. Powiedział, że pewnie w najbliższych dniach zobaczymy, jak zachowa się rynek, ale - jak zapewnił - polskie spółki, zarówno w nadzorze Skarbu Państwa, jak i prywatne monitorują sytuację. Poinformował, że komunikaty płynące z Orlenu oraz innych firm na rynku są uspokajające i nie spodziewa się sytuacji nadzwyczajnej.
- Być może na niektórych stacjach będzie dochodziło do pojedynczych wypadków, gdzie te ceny mogą w jakiś sposób znaczny wzrosnąć, ale to będą, moim zdaniem, przypadki odosobnione, pojedyncze - to nie będzie sytuacja masowa - powiedział wiceminister.
W komentarzu odnośnie cen węgla, wiceminister ocenił, że dzięki rządowej polityce importu i dystrybucji węgla przez samorządy, ceny tego surowca na składach prywatnych spadły w sposób znaczący.
- To były ceny na poziomie 3,5 tys., czasem nawet 4 tys. zł za t, dzisiaj to są ceny zbliżone do cen, które my oferujemy przy wsparciu samorządów - stwierdził. Jak dodał, ceny są wyższe niż w zeszłym roku, ale rzeba pamiętać że w ramach wsparcia Polaków opalających się węglem rząd polski wypłacił dodatek węglowy.
Zdaniem Rabendy problemem na polskim rynku był fakt, że prywatne podmioty nie były w stanie zaimportować węgla w odpowiednim wolumenie przed sezonem grzewczym. Zwrócił równocześnie uwagę na rolę spółek Skarbu Państwa w imporcie węgla w kontekście wstrzymania dostaw z Rosji.
- Węglokoks i PGE Paliwa zaimportowały w tym roku 14 mln t węgla. Także jeśli chodzi o dostępność, o podaż, my jesteśmy w stanie spółkami Skarbu Państwa tę lukę po węglu, który trafiał do nas przez podmioty prywatne z Rosji, zapełnić - przekazał wiceminister.
Odniósł się także do możliwości przedłużenia obecnego systemu dystrybucji węgla przez samorządy przy wsparciu rządowym na kolejny sezon grzewczy.
- Jeśli chodzi o dystrybucję, to w tym roku ona będzie pewnie też przy pośrednictwie naszych podmiotów, na pewno jeśli chodzi o import. Jeśli chodzi o dystrybucję związaną z samorządami, to myślę, że ona będzie funkcjonowała w sytuacji kryzysowej, awaryjnej - powiedział. W jego ocenie możemy spokojnie się obejść bez węgla rosyjskiego we wszystkich aspektach gospodarki.
Dodał, że decyzja o zwiększeniu wydobycia węgla poprzez inwestycje w nowe ściany czy kopalnie jest decyzją strategiczną na lata. Jak zaznaczył skokowo, jeśli chodzi o te pokłady, które mamy, nie zwiększymy wydobycia do takiego poziomu, żeby nas zabezpieczyć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.