To nie węgiel, ale wady konstrukcyjne Rafako odpowiadają za problemy bloku 910 MW w Jaworznie – argumentowali podczas piątkowego (20 stycznia) briefingu prasowego przedstawiciele spółki Tauron Wytwarzanie. Zarzucili też Rafako, który jest głównym wykonawcą bloku, manipulacje i kłamstwa dotyczące informacji o węglu spalanym w elektrowni.
Przedstawiciele spółki Tauron Wytwarzanie odnieśli się do wyników badań węgla przeprowadzonych przez przez GIG, na które powoływali się przedstawiciele Rafako, wskazując, że w nowo wybudowanym blok był spalany węgiel, którego parametry były niezgodne z kontraktem. Ich zdaniem to właśnie była przyczyna do wyłączeń i problemów bloku 910.
Jak określił Trajan Szuladziński, prezes zarządu Taurona Wydobycie, informacje dotyczące parametrów węgla to manipulacja.
- Nie kwestionujemy pracy laboratorium, które daje bardzo pewne wyniki. Nie mamy co do tego żadnych zastrzeżeń. Natomiast już w samym raporcie jest bardzo wyraźnie wskazane, że próbki zostały podjęte niezgodnie z normą – powiedział szef Taurona Wytwarzanie.
- Według zapisów kontraktu, pobieranie próbek może odbywać się w precyzyjnie określonych miejscach – na taśmach podających węgiel do spalenia, a nie tam gdzie wskazało Rafako czyli w bunkrach i składowiskach. Składowisko służy jako magazyn i miejsce przygotowywania mieszanek węglowych w taki sposób, aby węgiel podawany do spalania podajnikami taśmowymi spełniał parametry kontraktowe. Sam Główny Instytut Górnictwa, choć przeprowadził badania, nie podjął się wykonania ekspertyzy w zakresie oceny wpływu spalanego paliwa na pracę bloku 910 MW. Rozumiemy takie podejście, bo w naszej ocenie badane próbki były próbkami chwilowymi, które nie są reprezentatywne dla spalanego węgla – mówił Szuladziński, prezes zarządu TAURON Wytwarzanie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.