Podsumowując ubiegły rok, trudno nie zacząć od wojny za naszą wschodnią granicą. Jednak już przed 24 lutego, kiedy Rosjanie napadli na Ukrainę, działo się dużo. To ten akt nieuzasadnionej agresji wywołał reakcję łańcuchową, z której efektami musimy mierzyć się wszyscy.
Jeśli z alfabetu mielibyśmy wybrać jedną literę, którą można byłoby opisać rok 2022 w górnictwie i energetyce, to wskazałbym na literę z jego końca. Było to „W” jak wojna, węgiel, węglowodory, wzrost cen, wybuch czy wstrząs.
Wojna, wiadomo, zmieniła znacząco świat, w którym funkcjonowaliśmy do tej pory. Zmieniła, a w zasadzie na nowo zdefiniowała politykę surowcową na świecie i sprawiła, że węgiel wrócił do łask. Surowce pochodzące z Federacji Rosyjskiej stały się zakazane. One także były wykorzystywane w naszym kraju. Jasne zatem się stało, że stawiamy na dywersyfikację i własne zasoby. Tu trzeba wspomnieć o kluczowych wydarzeniach dla przyszłości polskiej energetyki, które miały miejsce w 2022 r., czyli decyzji o budowie w kraju elektrowni jądrowej oraz uruchomieniu gazociągu Baltic Pipe.
Niestety potrzeba było wojny, aby kraje Europy Zachodniej zrozumiały, kim jest Władimir Putin i że Rosja jest stanem umysłu, a gaz płynący ze Wschodu ma wysoką cenę. Polska wiedziała o tym wcześniej. Wojna sprawiła, że konieczne stało się wprowadzenie różnych rozwiązań, tym bardziej że społeczeństwo musiało zmagać się ze spadającą wartością pieniądza. Odpowiedzią były tarcze antyinflacyjne, obniżony VAT na żywność, zamrożenie cen energii czy wprowadzenie dodatków węglowych oraz sprowadzanie tego paliwa z zagranicy.
Górnictwo w tym roku musiało mierzyć się z presją związaną z wydobyciem. Wszyscy bowiem chcieli mieć dostęp do krajowego surowca. O tym, jak był pożądany, świadczyły kolejki przed kopalniami oraz oblężenie internetowego sklepu największej spółki węglowej, czyli Polskiej Grupy Górniczej. Nawet specjalizująca się w produkcji węgla koksowego Jastrzębska Spółka Węglowa uruchomiła w kopalni Budryk sprzedaż paliwa, które nadawałoby się do domowych kotłów. Uwaga była też zwrócona na polskie porty, gdzie był dostarczany węgiel z całego świata. Jak wyliczono, import wyniesie ok. 14 mln t. Rząd zadeklarował, że paliwa nie zabraknie, a w jego dystrybucję zaangażował samorządy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.