W swej karierze otrzymał Pan wiele zaszczytnych tytułów i odznaczeń. Które z nich ceni Pan sobie najbardziej?
Na pewno otrzymanie tytułu doktora honoris causa AGH. To jest moja uczelnia, jestem z nią związany, także naukowo. Pracowałem tam kiedyś, byłem recenzentem ok. 80 prac doktorskich, habilitacyjnych i wniosków profesorskich. Także to, że zostałem w 2004 r. wybrany na stanowisko prezydenta Światowego Kongresu Górniczego jest dla mnie ważne. Ktoś kiedyś powiedział, że jest to najważniejszy człowiek górnictwa na świecie i nie ma rzeczywiście organizacji, która miałaby taką misję do spełnienia, jaką ma Światowy Kongres Górniczy.
Zaraz po moim wyborze na tę funkcję odbył się w 2005 r. światowy kongres w Iranie, bardzo trudny. Iran był wtedy smagany batem za to, że jest potęgą atomową. Tamtejsi dziennikarze każdego dnia oblegali mnie pytając, co mam do powiedzenia na temat programu atomowego Iranu. Po Iranie gospodarzem kolejnego kongresu miały być Chiny, tylko że się wycofały, ale to była okazja, żeby ten kongres w 2008 r. zorganizować w Polsce. Wraz z ówczesnym prezesem WUG Wojciechem Bradeckim i dr. inż. Jerzym Kickim z AGH zaraz po powrocie z Teheranu rzuciliśmy się w wir pracy i Światowy Kongres Górniczy odbył się w Krakowie. Był najlepszym ze wszystkich do tej pory organizowanych.
I wymienię jeszcze jeden sukces, który sobie bardzo cenię – było wybranie mnie w 2007 r. na członka Polskiej Akademii Nauk, elitarnego grona naukowego, liczącego 350 członków i ani jednego więcej. W 2019 r. zostałem członkiem rzeczywistym tego szacownego gremium.
Minęło siedem lat od momentu Pańskiego odejścia ze stanowiska dyrektora GIG. Mimo to wciąż zajmuje się Pan działalnością naukową. Potrzeba ducha?
Coś takiego. Wygląda na to, że projekt HydroCoal Plus, polegający na opracowaniu i demonstracji innowacyjnej technologii hydrootworowej eksploatacji węgla brunatnego w warunkach złoża Bełchatów, będzie moim ostatnim w karierze naukowej.
Co ciekawe, technologia ta miała swoje początki w GIG w późnych latach osiemdziesiątych, a jej pionierem był Wiesław Jura. Tamte realia nie pozwoliły jednak na dalszy rozwój tej technologii. Postęp w dziedzinie inżynierii materiałowej oraz technik wiertniczych stwarza obecnie realne szanse na wdrożenie tej technologii, nie tylko w złożach węgla brunatnego. Istotne jest to, że nie stanowi ona konkurencji dla stosowanych obecnie metod klasycznych, ale może być realną i jedyną alternatywą dla zagospodarowania złóż, których ze względów środowiskowych czy trudnych warunków geologicznych nie da się eksploatować metodami klasycznymi. Ponadto, moją szczególną pasją badawczą, którą się aktualnie zajmuję, są surowce krytyczne, szczególnie w odniesieniu do transformacji energetycznej świata.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.