Dziś, o godz. 7.00 w zakładzie przeróbczym Kopalni Węgla Kamiennego Wieczorek w Katowicach znaleziono zwłoki pracownika.
Kopalnia Wieczorek wchodzi w skład Katowickiego Holdingu Węglowego SA.
- Pracownik obsługi znaleziony został między górną, a dolną taśmą przenośnika , w miejscu zabudowy przejścia dla załogi - poinformował portal nettg.pl Wojciech Jaros z działu komunikacji koroporacyjnej KHW. - Podjęto próby reanimacji, jednak o godz. 7.35 lekarz stwierdził zgon na skutek obrażeń wielonarządowych.
Ofiara wypadku miała 54 lata, osierociła 1 dziecko. Pracownik ten był zatrudniony od lipca 1999.
Okoliczności i przyczyny wypadku bada komisja Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach oraz prokuratura - poinformowała Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego.
Jest to już drugi w tym roku śmiertelny wypadek w górnictwie węgla kamiennego. Pierwszy wydarzył się także dzisiaj o godz. 2.30 w kopalni Pniówek Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA. W minionym roku w polskim górnictwie zginęły 24 osoby, w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego, 8 w rud miedzi, a jeden w górnictwie nafty i gazu. W 2009 r. w branży wydobywczej zginęło 38 górników, w tym 36 w kopalniach węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
do ~bhp2: Czyżby czegoś Ci lub Twojej firmie WUG nie dopuścił do stosowania ?? Bo tak z żalem najeżdżasz jakby Ci nosa utarli i nie dopuścili złomu do stosowania ?? I zazdrościsz innym, że są na rynku górniczym. A jeśli się mylę, to skoro masz wiadomości i wiedzę to czemu nie zawiadomisz prokuratury. Każdy potrafi bzdury pisać w necie.
bo przez tasme przechodzi sie pomostami a nie przeskakuje przez nia
Z góry wiadomo , że ten wypadek zostanie zakwalifikowany do kategorii „nieprzestrzeganie przepisów” przez poszkodowanego. Będzie to zgodne z teorią lansowaną przez nasz WUG według którego za 70% wypadków w kopalniach odpowiadają górnicy samobójcy. Przy tej okazji WUG wspomni , że 50% wszystkich śmiertelnych i ciężkich wypadków zdarza się przy maszynach. Jedyne co im przyjdzie do głowy to następne szkolenia i następne utrudniające pracę przepisy. O jednym będą dalej milczeć czyli o fakcie niewykonywania przez urzędników WUG nadzoru rynku w przestrzeganiu Dyrektywy Maszynowej, bo ujawnienie tego wskazało by ich jako wspólwinowajców tych tragedii razem z producentami zabijających maszyn górniczych i dyrekcjami kopalń, które w imię fałszych oszczędności ani myślą wykonywać wymagań zapisanych w Dyrektywach Maszynowej i Bezpieczeństwa Pracy.