- To był przypadek, a może wcale nie był to przypadek, cud? To, że ja i córka, żyjemy, zawdzięczamy alarmowi z czujnika, który dzień wcześniej zamontowałyśmy w naszym mieszkaniu – powiedziała inicjatorka akcji #StopCzad senator Dorota Tobiszowska. Właśnie to doświadczenie było motorem do działania i zorganizowania kampanii edukacyjnej w szkołach, w którą aktywnie włączyła się Polska Grupa Górnicza, a także Węglokoks i Huta Łabędy. Wszyscy uczniowie piątych klas z 4 śląskich miast dostają urządzenia do domowego pomiaru stężenia tlenku węgla - poinformowała PGG w komunikacie.
Jak poinformowali przedstawiciele PGG, urządzenia ufundowane przez spółkę otrzymało już około półtora tysiąca dzieci z Rudy Śląskiej.
- Polska Grupa Górnicza zdecydowanie wspiera wszelkie inicjatywy, które przyczyniają się do wzrostu bezpieczeństwa mieszkańców i ochrony zdrowia publicznego. Wiemy jak ważna jest w tym zakresie efektywna edukacja społeczna i zależy nam na jej upowszechnianiu w regionie – powiedział prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala.
Senator Dorota Tobiszowska odwiedziła także Świętochłowice oraz Piekary Śląskie. W grudniu planuje spotkać się z dziećmi z Siemianowic Śląskich. Kampania połączona jest z edukacyjnymi pogadankami z udziałem między innymi strażaków i policjantów.
- Dzieci dowiadują się nie tylko czym jest czad i jakie są objawy zatrucia, ale także jak udzielić pierwszej pomocy. Doszłam do wniosku, że piątoklasiści są idealną grupą wiekową, by przekazywać dalej taką wiedzę, wpływać też na zachowanie swoich rodziców – wskazała Dorota Tobiszowska.
Zakup czujników tlenku węgla to nie wszystko - przypominają strażacy. - Ważne są także regularne przeglądy przewodów kominowych, sprawdzanie drożności wentylacji oraz stanu technicznego urządzeń grzewczych. Zdarzają się także sytuacje, że czujniki czadu leżą w szufladzie – powiedziała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Katowicach mł. bryg. Aneta Gołębiowska.
Senator Dorota Tobiszowska wspomina, że była przekonana, że w jej mieszkaniu jest bezpiecznie, bo specjaliści zrobili przegląd komina, wentylacji oraz piecyka i nic nie wykryli. Dlatego, gdy otrzymała czujnik czadu w prezencie od znajomych, schowała go w szafie. Dopiero pół roku później, gdy znajomi ponownie przyszli do jej mieszkania, to zamontowali czujnik. Alarm włączył się kolejnego dnia, gdy córka była w łazience.
– Początkowo myślałam, że coś jest źle podłączone, ale córka, która się kąpała, wyszła i zasłabła. Obie trafiłyśmy do szpitala. To nie są żarty – mówiła senator Dorota Tobiszowska.
W ubiegłym sezonie grzewczym w całej Polsce doszło do 2500 tysiąca zdarzeń związanych z tlenkiem węgla, w których około tysiąca osób zostało poszkodowanych, o 43 osoby to ofiary śmiertelne. W województwie śląskim tylko od początku tego sezonu grzewczego, czyli 1 października 2022 tego roku, w województwie śląskim doszło do około 150 zdarzeń związanych z emisją tlenku węgla i pożarami na skutek nieprawidłowego użytkowania urządzeń grzewczych. 29 osób zostało poszkodowanych i jedna zmarła.
Tlenek węgla, inaczej czad nie ma smaku, zapachu, ani barwy. Jest niewyczuwalny stąd nazywany jest cichym zabójcą. Pierwsze objawy zatrucia to zawroty, nudności, ból głowy, osłabienie, śpiączka. Następstwem ostrego zatrucia - przy dużych stężeniach tego gazu - może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność krążeniowo-oddechowa i śmierć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To może niech PGG ufunduje czujniki do swoich kopalń bo wszystko stare i wyeksploatowane składaki