W ocenie dyrektora zarządzającego PSPA Macieja Mazura, platforma od Geely dla Izery zwiększa szanse na uruchomienie produkcji polskiego elektryka. Zdaniem eksperta, być może w fabryce Izery uruchomiona zostanie produkcja elektryków którejś z marek chińskiego koncernu.
Spółka ElectroMobility Poland (EMP) i największa prywatna chińska grupa motoryzacyjna Geely podpisały w czwartek umowę licencyjną dotyczącą udostępnienia spółce EMP dedykowanej dla samochodów elektrycznych technologicznej platformy SEA pod budowę Izery.
Opracowana w globalnych centrach badawczo-rozwojowych w Europie i Chinach przez Geely Holding platforma SEA umożliwia budowę zarówno małych samochodów segmentu A czy segmentu E, jak i dużych pojazdów dostawczych. Zapewnia także rozbudowaną strukturę oprogramowania.
Według szefa Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) Macieja Mazura wybór Geely to decyzja optymalna z kilku powodów. - Po pierwsze, chiński producent ma doświadczenie i wiodąca pozycją w sektorze elektromobilności. O ile wiele osób może nie kojarzyć nazwy koncernu, to należące do niego marki, jak: Volvo, Smart, Lotus czy Polestar są powszechnie znane. Po za tym jak na warunki chińskie Geely jest firmą transparentną, mądrze rozwijaną i innowacyjną - ocenił.
Jak dodał Mazur, inny powód jest nawet istotniejszy. Ta współpraca nie tylko zwiększa szanse na uruchomienie produkcji Izery, ale również daje nadzieję dotyczącą napływu do Polski kolejnych inwestycji w zeroemisyjny transport. I być może na uruchomienie w naszym kraju produkcji samochodów elektrycznych którejś z marek koncernu lub podzespołów w ramach współdzielenia fabryki w Jaworznie - podkreślił ekspert, wskazując, że chiński koncern może chcieć stworzyć sobie taki przyczółek w Europie.
Zdaniem dyrektora zarządzającego PSPA nie można pominąć tego, że Chiny są obecnie liderem światowego rynku elektromobilności. W 2021 r. ponad połowa (55 proc.) floty samochodów całkowicie elektrycznych na świecie była zarejestrowana właśnie w Państwie Środka. Sam koncern Geely sprzedał w tym roku już pół miliona takich aut, a według szacunków ok. 5 proc. samochodów całkowicie elektrycznych sprzedanych w 2022 r. w Europie było dostarczone przez chińskich producentów. Do 2025 r. ich rynkowy udział może wynosić już nawet 18 proc. - podał Mazur.
Jak dodał, skoro chiński kapitał może rozwijać wiodące europejskie rynki elektromobilności, w tym niemiecki, szwedzki czy brytyjski, równie dobrze mógłby się przyczynić do rozwoju e-mobility nad Wisłą.
Mazur zwrócił uwagę, że Chiny są obecnie największym na świecie dostawcą kluczowego komponentu aut elektrycznych, czyli ogniw litowo-jonowych. Wybór Geely należy więc uznać za krok w dobrym kierunku, jednak to nadal mały krok na długiej i wyboistej drodze - ocenił ekspert.
Szef PSPA zaznaczył, że przed ElectroMobility Poland wciąż stoją dokładnie te same wyzwania, które stowarzyszenie sygnalizowało w lipcu 2020 r., tuż po ogłoszeniu narodzin marki Izera.
Budowa fabryki w Jaworznie nie została jeszcze rozpoczęta, chociaż miała ruszyć w III kwartale 2021 r. Wątpliwości dotyczą także struktury właścicielskiej (ponad 80 proc. akcji należy do Skarbu Państwa), zależność tego projektu od kalendarza wyborczego, brak zaangażowania kapitału prywatnego czy też brak zbudowanych łańcuchów dostawców innych (niż platforma) podzespołów - od akumulatorów litowo-jonowych i silników elektrycznych po reflektory, ekrany LCD i fotele - zastrzegł Maciej Mazur.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.