Polski program energetyczny przewiduje budowę elektrowni jądrowych o docelowej mocy 9 tys. MW. Od dawna wiadomo, że krajowe złoża uranu w żaden sposób nie mogą dla tego celu zapewnić wystarczającego paliwa pochodzącego z rudy uranowej. Eksperci twierdzą, że paliwo to może pochodzić tylko z zagranicznych dostaw. Na dodatek spoza Europy.
Podnoszona jest kwestia, czy w takim przypadku uzależnienie się od importu nie zostanie wykorzystane jako środek surowcowego szantażu i ewentualnego wstrzymania dostaw uranu, co mogłoby zagrozić pracy tych elektrowni. Uran jest popularnym surowcem, wydobywanym na pięciu kontynentach, więc tego rodzaju zagrożenie jest bardzo małe i nowe złoża są stale odkrywane.
Wydobywające go kraje są zróżnicowane pod względem politycznym, tak że nie zachodzi obawa zmonopolizowania jego dystrybucji na poziomie światowym. Choć w konkretnych przypadkach może się to zdarzyć.
Przykładem takiego uzależnienia są Stany Zjednoczone, które dla swoich blisko 100 elektrowni jądrowych otrzymywały paliwo uranowe z Rosji. Przede wszystkim dlatego, ze było ono tam najtańsze. Po wprowadzeniu sankcji nałożonych na Rosję, muszą one były znaleźć sobie nowego dostawcę uranu. Problem jest tylko terminowy i handlowy, gdyż bliscy sojusznicy USA, jakimi są Australia i Kanada zajmują drugie i trzecie miejsce w jego wydobyciu po rekordziście jakim jest Kazachstan.
W Afryce potentatem jest Namibia. Generalnie przy podobnych przypadka jak w USA, można zapobiec brakom uranu poprzez natychmiastowe inwestycje wydobywcze. Kłopotem w ich uruchomieni są z jednej strony nakłady finansowe, a z drugiej protesty miejscowych ekologów, którzy nie kochają górnictwa odkrywkowego, które z reguły zaangażowane jest w eksploatację złóż uranu.
Potwierdzeniem tej tezy są napływające wiadomości z Argentyny, gdzie dokonano odkryć złóż mających postawić ten kraj w światowej czołówce. Informuje o tym najważniejszy australijski portal górniczy MiningNews.net. Jest to potwierdzeniem pozycji tego państwa-kontynentu, które posiada ok. 30 proc. światowych zasobów uranu i z uwagą śledzi wszystkie wydarzenia związane z tym minerałem.
Argentyna posiada trzy elektrownie jądrowe i jest największym producentem energii elektrycznej z tego źródła w Ameryce Południowej. W budowie jest kolejna elektrownia i planowana jest następna. Około 200 km na zachód od projektu centrum badań jądrowych o nazwie INVAP budowany jest zakład wzbogacania uranu.
Odkrycia nowych złóż uranu na terenie Argentyny dokonała kanadyjska firma Blue Sky Uranium z siedzibą w Vancouver, która od blisko 30 lat prowadzi na tym terenie poszukiwania geologiczne. Firma jest zachwycona swoim odkryciem. Kilka odkrytych złóż uranowych znalazła ona na terenie słabo zaludnionej Patagonii.
Obszar ten o nazwie Amarillo Grande został pod względem złożowym opisany w trzech strefach — Ivana, Anit i Santa Barbara. Złoże występuje od powierzchni lub w pobliżu powierzchni w luźno skonsolidowanych jurajsko-kredowych piaskowcach i zlepieńcach. Wstępna ocena ekonomiczna złoża Ivana w 2019 r. przewidywała, że kopalnia odkrywkowa wydobywać będzie 1,35 mln funtów (U3 O 8 ) rocznie przez trzynaście lat, co daje łączną wydobycie 17,5 mln funtów U3O8. Wielość ta daje Argentynie 8. miejsce na świecie z perspektywą jego znaczącego umocnienia.
Całkowite koszty jednostkowe oszacowano średnio na 18,27 USD za funt U3O 8 w całym okresie eksploatacji kopalni. Ten profil kosztów umieściłby Amarillo Grande w najniższych wydatkach działających kopalń.
Utrzymująca się cena uranu na poziomie ok. 50 USD za funt ma tendencje wzrostową wraz z rozwojem energetyki jądrowej w skali globalnej, co gwarantuje znaczne dochody nowo uruchomionych kopalń w Argentynie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.