- O krajowej produkcji węgla i wykorzystaniu krajowych zasobów decydować powinny czas i miejsce przejścia z jednego źródła energii na drugie. Mówiąc wprost: gdy będziemy dysponować nowymi źródłami, wówczas możemy zamykać te, które posiadamy. Taka powinna być kolejność działań. Jej odwrócenie przerabiamy właśnie na własnej skórze w kryzysie energetycznym – powiedział prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala, który w poniedziałek, 7 listopada, był gościem programu „Polska na dzień dobry” w Telewizji Republika.
Prezes PGG przypomniał m.in. dogmatyzm unijnej polityki klimatycznej w sprawie węgla. Jeszcze rok temu obowiązywały regulacje wypychające węgiel i zmuszające do zamykania kopalń, zgodnie z którymi jedynym paliwem przejściowym w okresie transformacji ma być paliwo gazowe. Dzisiaj kotły gazowe wyłącza się, bo przestały być opłacalne ze względu na drastyczny wzrost cen gazu.
- Spojrzenie na węgiel było w całości dogmatyczne i krótkowzroczne. Nie widziano w nim alternatywnego źródła energii mogącej zaspokoić potrzeby w ciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Widzieliśmy ambicje polityczne, a na wszystkich szczytach i konferencjach poświęconych klimatowi i energetyce powtarzano tylko hasła, że musimy być ambitni, jeszcze bardziej ambitni i dokonać jeszcze większego skoku wprzód. Dziś pretensje trzeba mieć do tych, którzy mieli obowiązek przewidzieć i zaplanować czarny scenariusz na wypadek odcięcia dostaw węglowodorów z Rosji. Wyszło na jaw, że cała ambicja zawarta w polityce klimatycznej UE obarczona była gigantycznym ryzykiem, które niestety się ziściło, czego skutkiem jest dzisiaj inflacja i kryzys, którego dopełniła wojna – mówił Tomasz Rogala.
Szef PGG podkreślił, że gdyby Polska nie korzystała z własnych zasobów węgla i realizowała w energetyce bez zastrzeżeń politykę dyktowaną przez Komisję Europejską, to jej realizacja oparta wyłącznie na gazie ziemnym oznaczałaby dzisiaj dodatkowy wydatek rzędu 180 mld zł rocznie, aby zastąpić w energetyce własne paliwo węglowe.
Zauważył, że import węgla związany z transportowaniem go przez kilkanaście tysięcy kilometrów z punktu widzenia ochrony środowiska nie ma sensu, bo zwiększa emisje gazów cieplarnianych. Podkreślił, że państwom członkowskim UE należy przyznać obecnie większą swobodę w kształtowaniu miksów energetycznych.
- Zwracam uwagę, że jeżeli ktoś miał ambicję kształtowania polityki i wskutek podążania za jego planem doszło do takiego dramatu gospodarczego w energetyce, to utracił on prawo do dalszego dyktowania rozwiązań, natomiast jednocześnie u uczestników transformacji powstaje prawo do bardziej swobodnego kształtowania miksu celem zapewnienia prądu w gniazdkach i ciepła w kaloryferach! – powiedział Tomasz Rogala.
Ocenił też, że elementem toczonej przez Rosję wojny jest dezinformacja i działania destabilizujące Europę.
- Wojna trwa, jesteśmy jej uczestnikami, jej elementem jest m.in. produkowanie fejków i materiałów medialnych bez związku z rzeczywistością, straszenie zimą i brakiem paliwa, wywoływanie paniki, wykupywanie surowców, destabilizacja – mówił szef PGG. Dodał, że w jego ocenie węgla w Polsce powinno wystarczyć w sezonie grzewczym, bo wystarczające są teraz zasoby własne i importowany wolumen.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Greenpic to organizacja opłacana przez Rosjan Na etatach Putin Greenpic