Trwająca od kilku tygodni wyżowa i bezwietrzna pogoda nad Europą wywołuje kolejną fazę kryzysu energetycznego. Po kryzysie gazowym, węglowymi i naftowym, nadszedł czas na kryzys wiatrowy.
Pozornie wdawać się może, że jest to tylko ironiczna forma krytyki OZE. Zapewne w przekazach medialnych tak to może wyglądać, ale w rzeczywistości rzecz jest całkiem poważna. Energetyka wiatrowa daje ok.70 proc. dostaw OZE w Europie. Nikt się tego nie spodziewał, że wiatr przestanie wiać. Zawsze wiał i nigdy dotąd nie przestawał. Co się stało?
Jak wyjaśniają wiatr wieje, ale nie zawsze z taką prędkością aby poruszać łopaty gigantycznych wiatraków. Francuska gazeta Les Echos, z niepokojem analizuje sytuację spadających prędkości wiatru w Europie. Gazeta pisze, że można by pomyśleć, że nie może zabraknąć wiatru, ale „susza wiatrowa” w Europie dowodzi czegoś innego. A będzie tylko gorzej.
Dowodem na to jest dołączona do tego tekstu mapa ilustrująca spadek prędkości wiatru w latach 1991- 2020. Pokazuje ona obszary o większym spadku na ciemniejszym niebieskim kolorze, ale także na czerwono obszary, w których średnia prędkość wiatru w 2021 r. wzrosła. Do najważniejszych wynikających z niej spostrzeżeń należą duże obszary Morza Północnego, północnej Skandynawii i Europy Wschodniej, gdzie prędkość wiatru spadła od 5 proc. do 10 proc. To samo dotyczy mniejszych stref w Irlandii, południowej Francji i granicy niemiecko-czeskiej. Prędkość wiatru wzrosła o 5 proc. do 15 proc. na Bałkanach i w Turcji.
W ubiegłym roku współczynnik obciążenia — to znaczy stosunek rzeczywistej produkcji do teoretycznego maksimum — spadł o 13 proc. w Niemczech i Wielkiej Brytanii oraz o 15 proc. do 16 proc. w Irlandii i Czechach, donosi Les Echos.
„Susza wiatrowa” w 2021 r. mocno uderzyła w Europę Północną, zwłaszcza w te kraje, które najbardziej opierają się na energii wiatrowej – w szczególności w Danię, która 44 proc. energii pozyskuje z wiatru, oraz Irlandię, gdzie udział wiatru w całkowitej produkcji energii wynosi 31 proc. Inne kraje europejskie w dużym stopniu uzależnione od wiatru to Portugalia (26 proc.), Hiszpania (24 proc.), Niemcy (23 proc.), Wielka Brytania (22 proc.) i Szwecja (19 proc.).
We Francji, która większość energii czerpie z energii jądrowej, jest to zaledwie 8 proc.. W wyniku zmniejszenia średniej prędkości wiatru duńska firma energetyczna Ørsted odnotowała stratę w wysokości 380 mln EUR (366 USD). Niemiecka firma energetyczna RWE potwierdziła w ubiegłym roku 38 proc. spadek zysków, chociaż wynikało to zarówno z jej jednostek wiatrowych, jak i słonecznych.
O jeszcze bardziej konkretnych skutkach zaniku wiatru pisze holenderski portal internetowy energypostevents. Zamieszcza on opinie wielu naukowców na ten temat. Paul Williams, który studiuje wiatr jako profesor nauk o atmosferze na Uniwersytecie w Reading w Anglii pyta dlaczego w ogóle mamy wiatr na planecie? I odpowiada: „To z powodu nierównych temperatur — bardzo zimno na biegunach i ciepło w tropikach. Ta różnica temperatur napędza wiatry i ta różnica temperatur słabnie. Arktyka ociepla się szybciej niż tropiki”.
Z drugiej strony wolniejsze wiatry pogłębiają falę nieznośnych upałów, które zgodnie z przewidywaniami będą częstsze i trwalsze. Powolne wiatry utrudniają również starty samolotów, ponieważ piloci polegają na wiatrach bocznych do wznoszenia. Według Williamsa w ciągu ostatnich 30 lat maksymalna masa startowa Airbusa 320 spadła o 4 tony na jednym lotnisku w Grecji, według Williamsa, dzieje się tak, zarówno ze względu na słabnące wiatry czołowe, jak i rosnące temperatury.
Jeśli nastąpi globalne uspokojenie prędkości wiatru będzie miało to ogromny wpływ na alternatywne wytwarzanie energii. - 10-procentowy spadek wiatru nie oznacza 10-procentowego spadku energii – mówi Williams. Turbiny są nieco nieefektywne, a ilość energii, jaką mogą wydobyć z wiatru, jest ograniczona. Według Williamsa 10-procentowy spadek prędkości wiatru spowodowałby „30-procentowy spadek ich wydajności energetycznej, a to byłoby katastrofalne”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.