Norwegia jest największym eksporterem gazu ziemnego do Wielkiej Brytanii. Tak było od lat i tak miało być zawsze. Rzecz w tym, że europejski kryzys energetyczny jest wielowymiarowy. Pozornie nie powinien on dotyczyć Norwegii, która po Rosji była drugim eksporterem swojego gazu ziemnego do państw UE oraz Zjednoczonego Królestwa.
Liczbowo to połowa tego co na tym kierunku sprzedawała dotychczas Rosja. Jednak w sytuacji kryzysowej, norweski gaz jest nie do zastąpienia w Europie. Jak pisze brytyjski Express z dostawami norweskiego gazu mogą być podobne kłopoty jak z jego rosyjską blokadą.
Choć dzieje się to z całkiem innych powodów, lecz skutek jest taki sam. Chodzi o to, że w Norwegii trwa debata nad ograniczeniem eksportu gazu do Europy. Wynika ona z tego, że Norwegia prawie całą swoją energię pozyskuje z hydroelektrowni. Te zaś, jak wiadomo na skutek panującej w Europie suszy, dostarczają coraz mniej wody do turbin, co przekłada się na coraz mniejszą ilość energii, której ceny w tym kraju idą galopująco w górę.
Sytuacja ta powoduje, że Norwegowie żądają zatrzymania tego procesu i raczej obniżania tych cen, co było by właściwe w państwie, które jest teraz podstawowym dostawcą energetycznego gazu do Europy.
Niepokoje społeczne związane z cenami energii, rząd norweski chciałby rozładować. Protestujący uważają, że surowce energetyczne wydobywane w tym kraju winne najpierw służyć jego obywatelom, co streszczają w haśle „Najpierw Norwegia !”.
Niepokoje te są bardzo poważnie brane pod uwagę, gdyż w ostatnich miesiącach Norwegia był wstrząsana serią robotniczych strajków. Ostatnio był strajk nauczycieli, są strajki kolejowe, i strajki w sektorze lotniczym. Istnieją tu dość silne związki zawodowe. Kiedy inflacja rośnie, następuje coraz większa presja ze strony związków zawodowych i trzeba spodziewać się, że w tym roku będzie ich jeszcze więcej.
Na tym tle brytyjska gazeta odnotowuje stan paniki w tym kraju, dla którego Norwegia dostarcza 60 proc. importowanego gazu. Dostawy te wynoszą w granicach 2 - 2,5 mld m3 gazu miesięcznie. Gaz w krajach Zjednoczonego Królestwa jest podstawowym źródłem ciepła dla gospodarstw domowych. Jego zużycie w Wielkiej Brytanii osiągnęło w 2021 r. prawie 77 miliardów metrów sześciennych, w porównaniu z około 73 miliardami metrów sześciennych rok wcześniej.
Rekordowy był rok 2004 roku, kiedy zużyto 102 miliardy metrów sześciennych. Przeciętnie zużywają oni ok. 1000 m3 gazu roczne, na jednego mieszkańca, czyli dwukrotnie więcej aniżeli w Polsce.
Coraz większą rolę odgrywają dostawy gazu skroplonego (LNG). Wielka Brytania posiada trzy terminale do odbioru tego rodzaju dostaw. Dostawy te pochodzą z 12 różnych krajów. Stany Zjednoczone są największym źródłem LNG, za nimi plasują się Katar, Peru, Angola i Rosja.
Spośród licznych komentarzy, jakie ukazały się pod internetowym wydaniem Expressu, na jeden z nich warto zwrócić uwagę, gdyż, jakby z definicji tonował on brytyjską panikę w tej sprawie. Wątpi on, że Norwegia, może wstrzymać eksport swojego gazu. Po prostu dlatego, że kraj ten nie ma wiele elektrowni gazowych, które mogłyby wykorzystać obecnie eksportowany gaz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.