Wśród możliwych inwestycji w nowe złoża wymienia się m.in. sięgnięcie po złoże Ziemowit Głęboki. Chodzi o węgiel, który leży na głębokości ponad kilometra pod macierzystym złożem kopalni.
O konieczności zwiększenia wydobycia oraz inwestycjach w nowe złoża przedstawiciele rządu mówią od kilku tygodni. Powodem zmiany podejścia do węgla jest kryzys energetyczny, który jest następstwem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rządzący na razie nie zdradzają, o jakie ewentualne inwestycje mogłoby chodzić. Więcej światła na tę kwestię rzucili związkowcy, którzy wśród inwestycji związanych z udostępnieniem nowych złóż wymieniają cztery z nich: za Rowem Bełckim, Śmiłowice, nowe złoża w rybnickich kopalniach Chwałowice i Rydułtowy oraz właśnie Ziemowit Głęboki.
Większa o 300 mln t
Warto przypomnieć, że ta inwestycja już kilka lat temu miała być częścią jednego z najbardziej ambitnych planów rozwojowych, który przygotowywała Polska Grupa Górnicza jeszcze przed decyzją o likwidacji górnictwa. Chodziło wtedy o rozbudowę kopalni Piast-Ziemowit, która zakładała stworzenie kopalni składającej się z trzech ruchów poprzez sięgnięcie po złoże Imielin Północ, Piast Głęboki i Ziemowit Głęboki. Na tę inwestycję PGG zamierzała przeznaczyć ok. 6 mld zł, a dzięki temu baza zasobowa kopalni miała zostać zwiększona o 300 mln t węgla.
Jak wiadomo, z tych planów nic nie wyszło, a sprzeciw mieszkańców protestujących przeciwko planom wydobycia węgla ze złoża Imielin Północ odbił się głośnym echem w całym kraju. W tym wypadku sięgnięcie po złoże Ziemowit Głęboki nie powinno budzić już tyle kontrowersji, bo ma się odbyć na obszarze, gdzie już obecnie jest prowadzone wydobycie – chodzi o pokłady węgla, które zalegają niżej.
Z planów przedstawionych przed trzema laty wynikało, że aby dotrzeć do węgla z Ziemowita Głębokiego, przygotowany miał zostać nowy poziom kopalni – poziom IV, na głębokości 1150 m. Pogłębiony szyb I (z obecnych 700 do 1200 m) miał być szybem wdechowym, umożliwiającym przewietrzanie wyrobisk w nowym złożu, a zarazem szybem zjazdowym, którym załoga będzie bezpośrednio docierała na poziom 1150 m. Natomiast szyb wentylacyjny W-II miał umożliwiać odprowadzenie zużytego powietrza na powierzchnię. Jeśli chodzi o pozostałe szyby: Szewczyk, który miał stanowić drogę transportu materiałów, i szyb III jako szyb wydobywczy – to plany nie przewidywały ich pogłębiania. Zamiast tego z nowym poziomem miały je połączyć upadowe, co miało w maksymalny sposób ograniczyć nakłady na infrastrukturę.
Co ważne, złoże Ziemowit Głęboki zostało już wcześniej dobrze rozpoznane. Wiadomo, że do wydobycia jest tam ok. 140 mln t węgla o wysokiej kaloryczności, która sięga 28-30 tys. kJ/kg. Na dodatek leżące tutaj pokłady węgla charakteryzują się dobrą miąższością wynoszącą 2-2,5 m.
Nowe wyzwania
Przedstawiciele PGG, prezentując plany dotarcia do węgla z Ziemowita Głębokiego, zwracali też uwagę na związane z tym wyzwania. Choć z jednej strony sięgnięcie po głębiej znajdujący się węgiel wiąże się z poprawą parametrów surowca związanych z jego kalorycznością, to z drugiej strony napotyka się na uboczne skutki związane ze wzrostem uciążliwości eksploatacji, takie jak zagrożenie metanowe czy też wzrost temperatury.
W ruchu Ziemowit, gdzie na razie zagrożenie metanowe praktycznie nie występuje, oznaczałoby to, że zakład stanie się kopalnią metanową. To wiązałoby się również z koniecznością prowadzenia odpowiedniej profilaktyki metanowej wraz z budową systemu metanometrii automatycznej zabezpieczającej załogę, a przede wszystkim trzeba by było uwzględnić ten fakt na etapie projektowania rozcinki ścian. Oprócz tego przy szybie wydechowym musiałaby najprawdopodobniej powstać stacja odmetanowania.
Mogłaby dłużej fedrować
Jeśli chodzi o wzrost temperatury, to trzeba pamiętać, że przekroczenie 28 st. C wiąże się z koniecznością skrócenia czasu pracy do 6 godzin. To, jak wiadomo, oznacza zmniejszenie efektywnego czasu pracy załóg i najpewniej wymusiłoby konieczność budowy systemu klimatyzacji.
Czy Ziemowit sięgnie po nowe złoże, a jeśli tak, to w jakim stopniu wykorzystane zostaną plany przygotowane przed kilku laty – tego z pewnością dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy. Warto pamiętać, że zgodnie z zapisami umowy społecznej ruch Ziemowit ma zostać zamknięty w 2037 roku, czyli do czasu, kiedy wyczerpie złoże macierzyste kopalni. Gdyby rzeczywiście plany się ziściły i zakład sięgnął po węgiel leżący głębiej, to kopalnia spokojnie mogłaby pracować do 2049 roku, czyli ostatecznej daty zamknięcia wszystkich kopalń produkujących węgiel energetyczny w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.