Najbardziej niebezpieczna jest w tym przypadku tzw. mieszanina stechiometryczna. To mieszanina, która ma w swoim składzie 9,5 proc. metanu oraz ok. 19-20 proc. tlenu. Wtedy tlen zużywa się całkowicie, a temperatura palącego się metanu uzyskuje wartość ok. 2600 st. C. Kiedy dochodzi do stworzenia mieszaniny wybuchowej, mówimy, że następuje wejście w tzw. trójkąt wybuchowości. Natomiast nawet wtedy nie musi jeszcze dojść do wybuchu. Ostatni konieczny warunek to inicjał zapalający. To może być np. otwarty ogień.
Chociaż od 1959 r. stosowanie otwartego ognia jest zabronione, to oczywiście wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy on się pojawia – np. w postaci pożaru endogenicznego w zrobach zawałowych. Innym inicjałem, który dość często występuje, są iskry, które powstają w wyniku tarcia podczas urabiania kombajnem twardych skał stropowych. Zapobiegać ich powstawaniu mają specjalne kurtyny wodne, ale niestety nie zawsze uda się uniknąć ich występowania.
Jak kopalnie są przygotowane na radzenie sobie z zagrożeniem metanowym?
W kopalniach od lat stosuje się systemy dyspozytorskie, których częścią jest system metanowo-pożarowy. W przypadku systemu metanowego stosuje się odpowiednie czujniki metanometrii automatycznej. Sieć tych czujników mierzących stężenie metanu, zgodnie z przepisami prowadzenia ruchu zakładu górniczego, jest rozmieszczona w odpowiednich miejscach. Natomiast w ramach systemu pożarowego w kopalni rozmieszczone są czujniki CO-metrii automatycznej, które na bieżąco mierzą stężenie tlenku węgla w wyrobiskach.
Gdy wartość stężenia metanu na wylocie ze ściany przekroczy 2 proc., to czujnik rejestrująco-wyłączający, który jest tam zabudowany, nie tylko powiadamia dyspozytora, ale przede wszystkim automatycznie wyłącza wszystkie urządzenia elektryczne w rejonie ściany spod napięcia. Natomiast kiedy stężenie przekracza 3 proc., to przez system głośnomówiący, który znajduje się na dole, przekazywana jest informacja o natychmiastowym wycofaniu załogi z zagrożonego rejonu. O ile nie jest to nagły wzrost, czyli taki, który występuje w ciągu kilku lub kilkunastu minut, to załoga raczej bez problemu jest w stanie wycofać się z zagrożonego rejonu do bezpiecznego miejsca.
Trzeba pamiętać, że metan na bieżąco wydziela się podczas urabiania węgla, ale zwykle nie są to duże ilości, a cały ten proces można kontrolować. Natomiast zdarzają się sytuacje, kiedy metan zgromadzony w górotworze może wypłynąć niespodziewanie w dużej objętości. Dzieje się tak najczęściej, kiedy kopalnia jest zagrożona wyrzutami gazów i skał. Niestety z tym zagrożeniem nie jesteśmy w stanie do końca walczyć.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ale właśnie ten pan między innymi odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo metanowe w JSW. Pytanie jest takie, co zrobił żeby do tej tragedi nie doszło.
Tytuł artykułu BARDZO ODKRYWCZY ! Piszecie dla górników czy rolników ?
Podpoziomowe wydobywanie jest jednym z fundamentalnych zagrożeń metanowych!
Kto na kopalni pracuję, ten się w cyrku nie śmieję.