- Jest takie ponure powiedzenie, które górnicy doskonale znają: jeśli podczas wybuchu metanu nie zabije cię fala uderzeniowa ani nie zabije cię fala ognia, to na pewno zabije cię tlenek węgla – mówi dr. inż. DARIUSZ MUSIOŁ z Katedry Geoinżynierii i Eksploatacji Surowców Wydziału Górnictwa, Inżynierii Bezpieczeństwa i Automatyki Przemysłowej Politechniki Śląskiej w Gliwicach.
Co się dzieje w wyrobisku, w którym dojdzie do wybuchu metanu?
To zjawisko, które ma bardzo gwałtowny i dynamiczny przebieg. Zapalenie metanu połączone z wybuchem powoduje falę uderzeniową o bardzo wysokim ciśnieniu. To ciśnienie jest niejednokrotnie kilka razy wyższe od ciśnienia atmosferycznego. Mamy do czynienia z eksplozją, a więc falą uderzeniową, która rozchodzi się na zewnątrz od miejsca zapoczątkowania wybuchu wyrobiskami górniczymi.
W zależności od tego, jaką ma siłę, potrafi spowodować spore zniszczenia w wyrobisku – niszczy elementy mniej wytrzymałe, wyposażenie, a nawet część elementów stalowych. Zwykle ta fala uderzeniowa jest na tyle silna, że rzuca górnikami, którzy doznają bardzo poważnych złamań i rozległych obrażeń wewnętrznych. Są one na tyle poważne, że najczęściej są bezpośrednią przyczyną zgonu. Natomiast jeśli uda im się przetrwać falę uderzeniową, bo wybuch nie jest na tyle silny lub udało im się akurat gdzieś schronić, to kolejnym zagrożeniem jest fala ognia, która pojawia się zaraz po fali uderzeniowej. Ogień spala niemal wszystko na swojej drodze.
Na dodatek podczas procesu spalania oprócz dwutlenku węgla powstaje również tlenek węgla, który jest zabójczy dla człowieka. Kiedy jego stężenie sięgnie 0,5 proc., to wystarczy tylko kilka oddechów i człowiek umiera w wyniku uduszenia. Dlatego jest takie ponure powiedzenie, które górnicy doskonale znają – „jeśli podczas wybuchu metanu nie zabije cię fala uderzeniowa ani nie zabije cię fala ognia, to na pewno zabije cię tlenek węgla”.
Kiedy dochodzi do wybuchu metanu?
Po pierwsze w powietrzu kopalnianym musi się zgromadzić odpowiednia ilość metanu w odpowiednim stężeniu. Metan staje się wybuchowy, jeśli jego stężenie będzie wynosić od 5 proc. do 15 proc. Jednak mimo osiągnięcia takiego stężenia, wcale nie musi dojść do wybuchu. Drugim koniecznym do tego czynnikiem jest pojawienie się odpowiedniej ilości tlenu. Tlenu musi być co najmniej 12 proc. objętościowo – wtedy dopiero tworzy się mieszanina wybuchowa.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ale właśnie ten pan między innymi odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo metanowe w JSW. Pytanie jest takie, co zrobił żeby do tej tragedi nie doszło.
Tytuł artykułu BARDZO ODKRYWCZY ! Piszecie dla górników czy rolników ?
Podpoziomowe wydobywanie jest jednym z fundamentalnych zagrożeń metanowych!
Kto na kopalni pracuję, ten się w cyrku nie śmieję.