Górnicy z Pniówka leczeni są w siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela najnowocześniejszymi metodami, które zna współczesna medycyna.
Wstęp tu ma tylko wąskie grono lekarzy i pracowników Banku Tkanek. Pracują ubrani w specjalistyczną odzież, rękawice i kombinezony. Wszystko musi być sterylnie czyste. W takich warunkach w siemianowickim szpitalu oparzeniowym produkuje się m.in. skórę dla górników oparzonych w wypadku w kopalni Pniówek.
Dr Agnieszka Klama-Baryła kieruje Bankiem Tkanek i Pracownią Hodowli Komórek i Tkanek. Osiem lat temu, po tragicznym w skutkach zapaleniu metanu w kopalni Mysłowice-Wesoła, rozmawialiśmy o metodach leczenia oparzeń. Wówczas do CLO trafiło 23 górników. Poddano ich żmudnym procedurom medycznym.
– Przez te osiem minionych lat, które upłynęły od tamtej katastrofy, nasze Centrum bardzo się rozwinęło. Wyspecjalizowaliśmy się w leczeniu ran przewlekłych. Dziś nasi pacjenci, zwłaszcza ciężko oparzeni, mają o wiele większe szanse wyleczenia niż dawniej – wyjaśnia.
Leczenie owodnią
W szpitalu leczonych jest obecnie 19 ofiar wypadku w kopalni Pniówek (stan na 27 kwietnia). Stosuje się u nich. m.in. opatrunki owodniowe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.