Trudny powrót Wielkiej Brytanii do paliw kopalnych
Trwająca rosyjska agresja na Ukrainę w wyniku sankcji na towary pochodzące z Rosji powoduje wzrost cen na surowce energetyczne. Dochodzą do tego przygotowania do zamknięcia dla krajów UE dostaw rosyjskiego gazu. Obecnie z tego kierunku kraje te pobierają ok. 40 proc. tego gazu.
Natychmiastowa zmiana jego dostaw z USA, Afryki i Australii jest trudna do zrealizowania ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury jego przesyłu do zainteresowanych tym państw Europy. Jej budowa wymaga przynajmniej kilku lat intensywnych nakładów finansowych. Tymczasem gaz i ropa naftowa potrzebne są już dzisiaj. Pod tym względem Wielka Brytania jest uprzywilejowana posiadając na Morzu Północnym złoża tych surowców.
Jeszcze kilka miesięcy temu na skutek polityki klimatycznej UK, zrezygnowano z ich eksploatacji. Było to o tyle znamienne, że najbardziej domagał się tego szkocki rząd regionalny, gdzie złoża te odkryto w pobliżu jego morskich granic. W grudniu 2021 r. Shell wycofał się z tych projektów, zanim podjęto jakąkolwiek decyzję, powołując się na potencjalne opóźnienia i słabą przesłankę ekonomiczną inwestycji.
Od tego czasu walka o wycofanie się z rosyjskich paliw kopalnych z powodu wojny na Ukrainie zmieniła krajobraz przemysłu naftowego i gazowego, a rząd Wielkiej Brytanii zasygnalizował, że będzie wspierał krajowe wydobycie, jako część swojej nowej strategii bezpieczeństwa energetycznego.
Podczas spotkaniem Borisa Johnsona z liderami brytyjskiego przemysłu naftowego i gazowego na Downing Street, premier potwierdził swoje niezłomne zaangażowanie na rzecz przemysłu naftowego i gazowego na Morzu Północnym jako kluczowego atutu w brytyjskich planach osiągnięcia większej niezależności energetycznej. Idąc w tym kierunku rząd przyznał licencję na kolejne dwa lata na eksploatację złoża naftowo-gazowego Cambo na brytyjskim Morzu Północnym.
Jest to złoże średniej wielkości o zasobach eksploatacyjnych wynoszących 23 mln ton ropy i 1,7 mld gazu ziemnego, wydobywanych w tej ilości przez następne 25 lat.
Być może, że zmiana takiej polityki, gdzie indziej byłaby czymś całkowicie naturalnym. Tu jednak, zbyt długo trwała propaganda wyłącznego priorytetu energetyki odnawialnej, aby mogło być to zaakceptowane. Teraz jest powszechne oburzenie na tak drastyczną i zagrażającą zdrowiu Brytyjczyków zmianę polityki klimatycznej.
Jak donosi londyński Express setki i tysiące ludzi wyszło, aby zaprotestować przeciwko powrotowi UK do eksploatacji ropy naftowej i gazu ziemnego. Protestujący na rzecz ochrony środowiska zablokowali 10 kluczowych terminali naftowych w Wielkiej Brytanii, aby wezwać rząd do zaprzestania wszystkich nowych projektów naftowych i gazowych. Aktywiści wzywają rząd do zaprzestania finansowania wszystkich nowych inwestycji w ropę, gaz i węgiel. Just Stop Oil obiecał kontynuować zakłócanie infrastruktury naftowej Wielkiej Brytanii, dopóki rząd nie zgodzi się na wstrzymanie wszystkich nowych licencji na projekty paliw kopalnych w kraju.
Media relacjonują drastyczne formy tego protestu. Jednym z przykładów jest 21-letni Louis McKecknie z Weymouth, który przywiązał się za szyję do bramki na Goodison Park, stadionie klubu piłkarskiego Evertonu, w zeszłym miesiącu w ramach tego rodzaju kampanii.
Powiedział on Guardianowi: „Nie chcę tego robić, ale nasz ludobójczy rząd nie daje mi wyboru. Wiedzą, że ropa finansuje wojnę Putina i popycha miliony ludzi do ubóstwa energetycznego, podczas gdy firmy energetyczne czerpią miliardowe zyski. Wiedzą, że umożliwienie większego wydobycia ropy i gazu w Wielkiej Brytanii jest samobójcze i przyspieszy globalne ocieplenie. Oznacza to śmierć milionów z powodu stresu cieplnego, utratę domów lub konieczność walki o żywność. To jest przyszłość mojego pokolenia, przestanę protestować, kiedy ropa naftowa przestanie być wydobywana w Wielkiej Brytanii”.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.