- Środowa sesja na giełdzie w Warszawie mocno rozczarowała i pokazała, że rynek pozostaje pod silnym wpływem wydarzeń na wschodzie - powiedział PAP Biznes dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion, Kamil Cisowski. Zdaniem analityka, trudno w najbliższym czasie oczekiwać przełomu geopolitycznego, a pozytywny impuls do poprawy globalnych nastrojów na rynkach powinien przyjść ze strony giełd amerykańskich.
Trudno określić dzisiejszą sesję na giełdzie w Warszawie inaczej jako mocno rozczarowującą. WIG20 zaczął się przeceniać jeszcze zanim zaczęły tracić giełdy europejskie, i zakończył sesję jako najmocniej tracący indeks w Europie. Wyprzedaż na rynkach bazowych rozpoczęła się po informacjach o możliwych nowych sankcjach nakładanych na Rosję oraz o kolejnych cyberatakach na ukraińskie strony rządowe i tamtejsze banki. Słabo w pierwszych godzinach handlu zachowuje się również rynek amerykański, rośnie ropa naftowa i złoto, co pokazuje, że globalny sentyment ponownie się pogorszył - powiedział PAP Biznes dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion, Kamil Cisowski
- Ciężko znaleźć jakikolwiek jasny punkt dzisiejszej sesji na krajowej giełdzie i udowadnia ona, że w dalszym ciągu pozostajemy pod silnym wpływem wydarzeń na wschodzie. Nie spodziewamy się niestety żadnego pozytywnego przełomu geopolitycznego w najbliższym czasie i w tej sytuacji pozostaje czekać na moment, w którym rynki uodpornią się na informacje ze wschodu oraz na obecność wojsk rosyjskich w dwóch zbuntowanych, ukraińskich republikach. Naszym scenariuszem bazowym jest w dalszym ciągu wariant, że nie dojdzie do pełnej inwazji Rosji na Ukrainę - dodał Cisowski.
Zdaniem analityka, proces uspokojenia nastrojów na wschodzie może być rozciągnięty na wiele tygodni czy nawet miesięcy, i dopóki koncentracja wojsk rosyjskich się nie zmniejszy, ciężko mówić o jakimkolwiek przełomie.
Analityk powiedział także, że jego zdaniem, pozytywny impuls dla rynków globalnych i w dalszej perspektywie również dla Polski, musi przyjść ze Stanów Zjednoczonych, gdzie wpływ Ukrainy na zachowanie S&P500 jest marginalny.
- Spodziewamy się, że uspokojenie nastrojów w USA może nastąpić relatywnie szybko, gdyż stabilizują się rentowności obligacji amerykańskich, co wcześniej dla rynku było podstawowym problemem - zakończył Cisowski.
WIG20 zakończył środową sesję spadkiem o 2,97 proc. do 2.038,99 pkt., WIG zniżkował o 2,42 proc. do 62.826,09 pkt., a mWIG40 stracił 1,71 proc. i wyniósł 4.819,57 pkt. Najmniej, o 0,6 proc. spadł sWIG80, który zamknął się na 18.737,01 pkt.
Obroty na szerokim rynku wyniosły 1,299 mld zł, z czego 1,07 mld przypadło na spółki z WIG20.
W momencie zamykania krajowej giełdy, na najważniejszych, europejskich parkietach nastroje uległy wyraźnemu pogorszeniu, a część głównych indeksów po porannych zwyżkach przeszła na minusy. W tym okresie DAX tracił 0,44 proc., a francuski CAC 40 rósł o 0,1 proc., a w Wielkiej Brytanii FTSE 250 spadał o 0,46 proc.
W momencie zamykania giełdy w Warszawie rosyjski RTS tracił 1,67 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.