Cicho i bez fanfar dotychczasowy partner KGHM w chilijskiej kopalni miedzi Sierra Gorda, którym był japoński koncern Sumitomo sprzedał 45 proc. swoich udziałów. Poinformował o tym południowo-afrykański portal górniczy Mining Weekly.
Australijska firma górnicza South32 sfinalizowała przejęcie owych 45 proc. udziałów w kopalni miedzi Sierra Gorda w Chile od Sumitomo Metal Mining i Sumitomo Corporation. W październiku minionego roku zawarła ona dwie umowy dotyczące nabycia tych udziałów w Sierra Gorda za kwotę 1,4 mld USD płatne z góry w gotówce.
Portal przypomina, że budowa w kopalni odkrywkowej Sierra Gorda rozpoczęła się w 2011 roku, a projekt oddano do użytku w 2014 roku. Projekt ma przynieść 31 000 t ekwiwalentu miedzi, 27 000 t produkcji miedzi 10 000 oz złota i 225 000 oz produkcji srebra do portfela South32 w 2022 roku.
Sierra Gorda to złoże miedzi, molibdenu i siarczku złota wynoszące ponad miliard ton rudy, a żywotność kopalni obliczona jest na 20 lat.
Sierra Gorda ma do dyspozycji szereg możliwości rozwoju i ulepszeń, w tym efektywny kapitałowo projekt usuwania wąskich gardeł, który ma na celu podniesienie przepustowości zakładu o 6 proc. do około 50 milionów ton rudy rocznie oraz wzrost odzysku miedzi o około 2 proc.
Charakterystycznym elementem tej informacji jest pominięcie jej głównego udziałowca jakim jest polska KGHM. Na stronach internetowych tej firmy można odczytać, że Sierra Gorda to inwestycja pełna sukcesów. Inne zdanie w tej sprawie prezentuje agencja Reuters, która jeszcze rok temu podawała przyczynę sprzedaży japońskich udziałów z powodu wieloletnich strat, które koncern ten nie chciał dłużej już akceptować. Ponieśli oni ogromne straty z tytułu odpisów w latach obrotowych 2015 i 2016 z powodu powolnego rozwoju.
Japończycy uznali, że kopalnia napotkała szereg problemów technicznych, podkreślając wyzwania stojące przed górnikami w Chile, spowodowane odległą lokalizacją, ponieważ bardziej dostępne złoża w dużej mierze zostały już wyczerpane.
Porównując cenę sprzedaży 45 proc. japońskich udziałów za sumę 1,5 mld USD, z nabyciem tego złoża przez KGHM w ilości 55 proc. udziałów za ok. 2,5 mld USD oraz drugie tyle wydane na uruchomienie tej kopalni, japońskie straty można uznać za w pełni uzasadnione.
Pośrednio wątpliwości te potwierdził KGHM uchylając się od nabycia od Japończyków owych 45 proc. udziałów, do których dysponował prawem pierwokupu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.