Rozwijające się kraje azjatyckie pilnie potrzebują węgla kamiennego dla swojej energetyki. Na rynku tym o węgiel jest coraz trudniej. Dlatego jego ceny osiągają tu kolejne szczyty.
Ostatni z nich został odnotowany w dniu 21 stycznia 2022 r., i wynosił on 300 USD za tonę. Ceny te rosną po pierwsze z powodu mroźnej zimy, a po drugie dlatego, że Indonezja, drugi jego światowy eksporter, w grudniu wstrzymała do odwołania eksport swojego węgla.
Australijski węgiel, który na statkach daremnie na redzie czekał do rozładowania w Chinach, teraz zmienił właściciela po 300 USD za tonę. Był to jeden z najdroższych ładunków węgla, jaki kiedykolwiek został sprzedany.
W szczególności japońskie zakłady użyteczności publicznej starają się obecnie kupować węgiel z dostawą na luty i marzec. Są jednak trudności z zawieraniem tego rodzaju transakcji, bo jak wspomniano w rejonie Pacyfiku nie ma zbyt wielu jego dostawców.
To już drugi skok cen węgla w ciągu kilku miesięcy. Jesienią ubiegłego roku niedobory w Chinach spowodowały powszechne ograniczenia mocy w światowej gospodarce nr 2, co doprowadziło do rekordowego importu, który pchnął ceny do najwyższych poziomów. Historyczny boom wydobycia węgla w Chinach przyczynił się do schłodzenia cen do końca minionego roku.
Przeglądając azjatycki rynek węgla kamiennego można spodziewać się, że sytuacja taka będzie trwała. Przede wszystkim dlatego, że pięciu pierwszych importerów na świecie znajduje się w Azji. Są to kolejno: Chiny, Japonia, Indie, Korea Południowa i Tajwan. Skala importu trzech pierwszych państw wydaje się być równorzędna przynajmniej w wymiarze finansowym wnoszącym ok. 15 – 16 mld USD w 2021 roku.
Odpowiadały one za 66 proc. światowego importu węgla. Dwa kolejne kraje na szóstej i siódmej pozycji to Wietnam i Turcja, to też państwa azjatyckie. Z perspektywy kontynentalnej kraje azjatyckie stanowiły największą wartość importowanego węgla w 2020 r., a zakupy wyniosły 77,7 mld USD, czyli 81,9 proc. całości światowego importu węgla.
Na drugim miejscu byli europejscy importerzy z 12,4 proc. udziałem finansowym importu. Trzy państwa są jego liderami. Na ósmym miejscu na świecie są Niemcy, na dziesiątym Ukraina i na piętnastym miejscu jest Polska. Nasz import węgla w minionym roku kosztował ok. 1 mld USD i był o 40 proc. niższy aniżeli rok przedtem.
Pozostałe trzy kontynenty importują jego marginalne i symboliczne ilości.
Co najciekawsze w tym jest, że podstawowe informacje o stanie importu węgla na świecie pochodzą ze źródeł amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Świadczy to o globalnym znaczeniu węgla w światowej gospodarce.
Ekologiczne narzekania na jego negatywną rolę dla środowiska są bardzo popularne, ale jakby ignorowane w kontekście, kiedy kluczowa gospodarka świata stara się kontrolować jego dystrybucję, jako jeden z elementów decydujących o bezpieczeństwie narodowym USA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Flaku, jak elektrownie kupowały by węgiel po cenach światowych jak wszędzie ,to podatnik by się obsrał , także nie pisz głupot o dopłacaniu podatnika. Po drugie elektrownie nie wywiązują się z kontraktów podpisanych z kopalniami , żeby podatnik miał tańszy prąd i kopalnie tracą na rzecz podatnika , czyli dopłacają do podatnika. Także pomyśl zanim coś napiszesz , pozdrawiam.
Krzyśku, jak trzeba do nich dopłacać pomimo rekordowych cen, to co się dziwisz? Podatnika średnio obchodzi kto tam u Was jest winny. Ważne, żebyście przestali być czarna dziurą wciągająca pieniądze.
A w Polsce kopalnie w dołku ,węgiel po 300 zł do elektrowni ,taka promocja
A idioci w Polsce się cieszą że zamykają kopalnie i likwidują miejsca pracy