Na brak węgla cierpią elektrownie i przemysł, ale polskie kopalnie nie są w stanie szybko odpowiedzieć na wzrost popytu, gdyż zwiększenie wydobycia węgla to długotrwały proces - pisze w piątek Nasz Dziennik.
Według gazety, produkcja energii elektrycznej z węgla w skali świata wzrosła w ub. roku o blisko 9 proc., a zwiększenie wydobycia węgla planują m.in. Australia i Chiny. Europa Zachodnia, zdając sobie sprawę, że swoją polityką nie jest w stanie zagwarantować obywatelom państw członkowskich nieprzerwanych dostaw energii, jedynie instruuje ich, jak należy postąpić w przypadku odcięcia prądu - czytamy w Naszym Dzienniku.
Jednak w obliczu drastycznego wzrostu cen gazu, na razie także Europa posiłkuje się zwiększeniem produkcji energii z węgla, choćby importowanego, co jest konsekwencją polityki likwidacji kopalń w Unii Europejskiej.
Braki węgla dotyczą także naszego kraju, który cały czas produkuje z węgla blisko 70 proc. energii. Już pod koniec ub. roku elektrownie w całym kraju zgłaszały do Urzędu Regulacji Energetyki, że nie posiadają wymaganych przepisami zapasów węgla przy swoich zakładach - przypomina redakcja dziennika.
Zwraca przy tym uwagę, że wzrost zapotrzebowania na węgiel w energetyce spowodowany został gigantycznymi podwyżkami cen gazu i w konsekwencji cen energii z gazu. Jednak polskie kopalnie, nawet jakby chciały, nie są w stanie szybko odpowiedzieć na wzrost popytu na węgiel, chociażby z uwagi na podjęte przez polski rząd zobowiązania dotyczące wygaszania wydobycia, wychodzące naprzeciw unijnej polityce klimatycznej - czytamy.
- Pracujemy dzisiaj na 140-150 procent normy. Nikt nie przewidział, że elektrownie węglowe będą pracować na takich obrotach, że będą tak często przywoływane, aby stabilizować sieć - powiedział gazecie dyrektor jednej z elektrowni w Polsce. Podkreślił, że zwiększenie wydobycia węgla nie odbywa się z miesiąca na miesiąc, gdyż jest to długotrwały proces, wymagający przygotowania również całej logistyki dostaw.
Nasz Dziennik podaje też najnowsze dane katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, które potwierdzają wyraźny wzrost popytu na węgiel.
W ciągu pierwszych 11 miesięcy ub. roku wielkość wydobycia węgla wyniosła 50,1 mln ton, wobec 49,4 mln ton w analogicznym okresie 2020 r. Sprzedano natomiast 53,2 mln ton (47,9 mln ton w 2020 r.) - poinformowano. Gazeta zwraca uwagę, że w ten sposób kopalnie pozbyły się już zgromadzonych zapasów węgla.
Rządowe plany, w odpowiedzi na politykę klimatyczną Brukseli, zakładają natomiast wygaszenie kopalń węgla kamiennego w Polsce do 2049 roku - przypomina Nasz Dziennik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jo chcą iść na urlop górniczy. Proszę puścicie mnie. Nie chca już zjeżdżać na dół
By związkowcy ruszyli tyłki i na dół do roboty się zabrali ....!Ale są zmeczeni po strajku!