- Nasze relacje z Czechami są zbliżone do tych, jakie mieliśmy jeszcze nie tak dawno. Oczywiście z jednym wyjątkiem, czyli konfliktem wokół Turowa, który, jak sądzę, stosunkowo szybko zostanie załatwiony - powiedział w czwartek w Radiu Wrocław ambasador Polski RP w Czechach Mirosław Jasiński.
Według ambasadora RP w Czechach porozumienie z Czechami ws. Turowa mogłoby zostać podpisane w drugiej połowie stycznia. Relacje (z Czechami - przyp. PAP) mamy zbliżone, do tych które mieliśmy jeszcze nie tak dawno. - Oczywiście z jednym wyjątkiem, czyli konfliktem wokół Turowa, których, jak sądzę, stosunkowo szybko zostanie załatwiony. Stosunkowo szybko tzn. musimy uwzględniać to, że oni dopiero od zeszłego tygodnia mają rząd () i czeka nas 12 stycznia expose premiera, a jeszcze przy okazji mamy święta i Nowy Rok. Niezbyt wierzę w to, że przed expose, przed ustaleniem programu, trzeba pamiętać, że jest to rząd koalicyjny, poszczególni ministrowi podpiszą wiążące dla całego rządu umowy - mówił ambasador.
Według Jasińskiego w nowym czeskim rządzie jest wola, żeby wreszcie zakończyć konflikt wokół Turowa.
Ambasador zwrócił też uwagę na konsekwencje konfliktu wokół Turowa, które mogą być widoczne również po podpisaniu porozumienia pomiędzy polską i czeską stroną. - Myślę, że późniejsze konsekwencje dla obu stron są bardzo zastanawiające. Mówimy nie o Czechach, nie o Polsce, tylko o stosunku do postanowień sądu () Krótko mówiąc Turów stał się pewnym papierkiem lakmusowym pewnych relacji między instytucjami, a obywatelami Unii Europejskiej - mówił Jasiński.
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu 2021 r. Prowadził je minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, a następnie Anna Moskwa. Przerwane 30 września rozmowy zostały wznowione 5 listopada. Z uwagi na proces tworzenia się nowego rządu w Czechach nie były kontynuowane.
Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 r. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia nie zastosował się.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić nie zamierza.
Opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie dotyczącej kopalni węgla brunatnego Turów zostanie ogłoszona 3 lutego 2022 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.