- W wyniku wprowadzenia pakietu antyinflacyjnego inflacja w szczytowym momencie, którego spodziewaliśmy się w lutym przyszłego roku, będzie niższa o 1,5 pkt. proc. - powiedziała ekonomistka banku PKO BP Marta Petka-Zagajewska.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w czwartek rządowy pakiet antyinflacyjny. Głównymi elementami programu są obniżka akcyzy na paliwa silnikowe oraz obniżka podatku od sprzedaży detalicznej paliw, obniżka VAT na gaz oraz VAT i akcyzy na energię elektryczną.
- Zakładamy, że w wyniku wprowadzenia pakietu antyinflacyjnego inflacja średnioroczna w przyszłym roku zostanie obniżona do 6,4 proc. z 6,8 proc., których oczekiwaliśmy wcześniej. Ale wiadomo, że ta obniżka będzie w największym stopniu oddziaływać na początku roku i w szczytowym momencie, w lutym, obniży odczyt inflacji o około 1,5 pkt. proc. Czyli w lutym inflacja nie wyniesie 8,3-8,4 proc., jak szacowaliśmy, ale będzie to ok. 6,8-6,9 proc. - powiedziała ekonomistka.
Stwierdziła, że tym samym szczyt inflacji zostanie przesunięty na grudzień tego roku, a ryzyko, że wskaźnik wzrostu cen przekroczy 8 proc., istotnie zmalało. Dodała także, że pakiet antyinflacyjny może wpłynąć na politykę pieniężną.
- W naszym bazowym scenariuszu zakładaliśmy mniej agresywne podwyżki, niż wynika to z oczekiwań rynku. Oczekiwaliśmy, że NBP podniesie stopy o 50 pkt bazowych w grudniu i o 25 pkt bazowych w styczniu. Wprowadzenie pakietu antyinflacyjnego da RPP większy komfort i szansę na dokonywanie zmian stóp procentowych w łagodniejszych ruchach, co wspiera nasz scenariusz. A więc istnieje możliwość, że kolejne zmiany stóp procentowych będą mniejsze, niż zakładał rynek - powiedziała Marta Petka-Zagajewska.
Dodała, że pakiet antyinflacyjny, którego oddziaływanie jest ograniczone w czasie, echnicznie rzecz biorąc przełoży się na nieco wyższą inflację w 2023 r., bo obniży punkt odniesienia przy liczeniu wskaźnika wzrostu cen.
- Jednak patrzyłabym na ten pakiet bardziej jako na koszt, który zostanie poniesiony przez budżet dla zmniejszenia ryzyk dla realnego wzrostu gospodarczego i dla konsumpcji. A więc raczej należy do pakietu podejść jako do ograniczenia ryzyka redukcji wydatków innych niż te związane z utrzymaniem mieszkania niż jako na nowe źródło popytu konsumpcyjnego - stwierdziła ekonomistka PKO BP.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.