Przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych liczą, że 2 grudnia Komisja Europejska może dać zielone światło dla polskiej propozycji programu dla górnictwa, opartego na umowie społecznej dotyczącej tej branży. Tego dnia w Brukseli zaplanowano kolejne spotkanie ws. prenotyfikacji tych rozwiązań.
W środę w Katowicach szef MAP Jacek Sasin i jego zastępca Piotr Pyzik spotkali się ze związkowcami, którzy w maju br. podpisali umowę społeczną, zakładającą wygaszanie kopalń węgla energetycznego do końca 2049 roku. W tym czasie górnictwo miałoby otrzymywać budżetowe subwencje w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych. Wymaga to zgody Komisji Europejskiej, z którą od września trwają w tej sprawie rozmowy.
Umowa społeczna podlega prenotyfikacji w Brukseli. Prawdopodobnie w przyszły czwartek (2 grudnia), kiedy jadę tam na kolejne rozmowy, jest szansa na zielone światło dla dalszych działań - powiedział wiceminister Pyzik. Jego zdaniem, późniejszy proces notyfikacji pomocy publicznej dla górnictwa w KE może potrwać nawet 10-12 miesięcy.
- Zgoda, którą jest szansa uzyskać w przyszłym tygodniu, dla naszej gospodarki, a na pewno dla przemysłu wydobywczego, może być decydująca - dodał Pyzik. Kolejnym, po prenotyfikacji, krokiem, będzie - jak mówił - przygotowanie nowej ustawy górniczej, w której znajdą się szczegóły systemu subwencjonowania branży. Żeby przyspieszyć procedowanie, projekt miałby być złożony w Sejmie jako poselski.
Rzecznik MAP Karol Manys dodał, iż po trwających w ostatnich miesiącach rozmowach technicznych ws. prenotyfikacji, Komisja Europejska nie sygnalizuje więcej pytań do strony polskiej.
- Nie mamy żadnych sygnałów, że mieliby wydać decyzję negatywną lub oczekiwać jakichś dodatkowych informacji. Na ten moment spodziewamy się, że prawdopodobnie będzie zielone światło, czyli będzie można złożyć wniosek notyfikacyjny - wyjaśnił Manys. Są sygnały z Brukseli, że ten wniosek jest dobrze przyjmowany, że może być zielone światło, co oznacza przejście do dalszych kroków - mówił rzecznik.
Pytany o możliwość uruchomienia pomocy publicznej dla górnictwa - co sugerowali wcześniej związkowcy - nawet bez zgody Komisji Europejskiej, wiceminister Piotr Pyzik powiedział, że ie możemy wydać środków budżetowych bez zgody ustawodawcy - tu ścieżka legislacyjna jest niezbędna, żebyśmy otrzymali zgodnie z prawem narzędzie do rozwiązywania sytuacji trudnych czy nadzwyczajnych.
- Zakładamy element spokojnego budowania państwa i spokojnego budowania relacji z Unią Europejską, której jesteśmy członkiem; solidarnie, konsekwentnie i przede wszystkim bardzo lojalnie chcemy wypełnić te deklaracje, które złożyliśmy i które wynikają z naszej bytności w UE. Ale też mamy pewne parametry wytrzymałościowe (...) i dobrze byłoby, żeby Unia też się z tym liczyła - powiedział wiceminister.
Ocenił, iż spotkanie w KE 2 grudnia będzie upewnieniem - jak mówił - że ta wiedza po drugiej stronie jest, a jak się wydaje jest. Myślę, że z dużym zrozumieniem nasi adwersarze w KE do tego podchodzą, i liczę, że zakończy się to - daj Boże - sukcesem - mówił Piotr Pyzik.
Póki co nie ma żadnych sygnałów, że umowie społecznej (...) były jakieś rzeczy, które nie podobają się Komisji Europejskiej czy są dla niej nie do przyjęcia. Wręcz odwrotnie - raczej widzę tam przychylność, dlatego pozwalam sobie liczyć na zielone światło - dodał wiceminister.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nierentowne kopalnie zamknąć te które przynoszą zyski przenieść na nie załogę a nadmiar załogi puścić na odprawy i urlopy górnicze. A nie jak na Staszicu ludzie z problemami zdrowotnymi są blokowani a zdrowi dostają zgodę.
W ogóle nie wierze, w to o czym mówi ten rząd, mieli tyle razy szanse... a co podwyżkami? Tematu nie ma?
Co z podwyżkami?Jak już jesteśmy na wikcie podatnika to co za problem tak z 20% ?!