Do 30 grudnia 2010 roku można zgłaszać oferty na wykonanie zadań w ramach strategicznego projektu badawczego ,,Poprawa bezpieczeństwa pracy w kopalniach". Jego budżet wynosi 10 mln złotych. Jest to kolejny etap realizacji wniosków, sformułowanych przez - powoływane przez prezesów WUG - komisje do zbadania przyczyn i okoliczności największych katastrof górniczych w ostatnim dziesięcioleciu - poinformowała nettg.pl Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy WUG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
szondels nie lubi instytutów górniczych, urzędów i może jeszcze kogoś, prawa też nie zna, takich wkurzonych i zaciętych jest niewielu, dlatego są rozpoznawalni. Pracował tam i tu, ale w końcu nikt z nim nie chce gadać, bo wszystkich uważa za głupków. Zgadnij kto to taki - z tytułem rzecz jasna.
"Cały ten program wygląda po prostu na dofinansowanie „chorych” Instytutów Górniczych, które mają na 100% w szufladach „gotowce” na takie okazje w tematach zagrożenia metanowe, klimatyczne i pożarowe. Szczytne hasła – ZERO korzyści dla poprawy bezpieczeństwa." Ten fragment jest doskonały. Oczywiście tylko "wybrani" mogą spełnić kryteria stawiane dla ewentualnych wykonawców tych tematów. Tematy są moim zdaniem stworzone z myślą o konkretnych wykonawcach. Te tematy są zarezerwowane/regulamin/ tylko dla polskich placówek. A szkoda! Jestem zdania, że cała ta sprawa to stworzenie alibi dla pracy WUG-u. To Prezes WUG-u z ustawy odpowiada za bezpieczeństwo. I aż dziw, że ten wątek nie jest rozpatrywany przy analizie tych dużych tragedii. Może Prezes WUG-u, jako instytucja, nie panuje nad sytuacją? Panowie Prokuratorzy chyba o tym nie wiedzą?
Prezez Litwa plącze się w zeznaniach. Co wypowiedź to inne główne przyczyny i zagrożenia. Wygląda jak chorągiewka na wietrze! Oj nie wypada na takim stanowisku. Słyszeliśmy , że 2/3 wypadków z winy pracownika. Potem, że ponad 50% przyczyn w transporcie i odstawie. Od dwóch lat pan prezez podnosi kwestię braku systemu ewidencji w rejonach szczególnego zagrożenia Wujek, Rydułtowy, Jas-Mos, a ostatnio bodajże we ubiegły czwartek w Polkowicach. Gdzie to jest uwzględnione w tych badaniach naukowych dla tak zwanej „myśli inżynierskiej”? Cały ten program wygląda po prostu na dofinansowanie „chorych” Instytutów Górniczych, które mają na 100% w szufladach „gotowce” na takie okazje w tematach zagrożenia metanowe, klimatyczne i pożarowe. Szczytne hasła – ZERO korzyści dla poprawy bezpieczeństwa.