Produkcja diamentów na świecie wzrośnie w tym roku o 1,4 proc. Tak uważają eksperci GlobalData – czołowej firmy zajmującej się analizą danych i konsultingiem.
Oznacza to, że w tym roku wydobycie wyniesie 112,99 mln karatów (ct). Rok wcześniej było to 111,4 mln ct. Był to wynik naznaczony pandemią koronawirusa. Był on o ponad 19 proc. gorszy w porównaniu z rokiem 2019.
GlobalData wskazuje, że na wzrost produkcji zasadniczy wpływ będą miały dwa czynniki. Pierwszym jest ponowne uruchamianie kopalń po okresach lockdownu oraz wzrastający popyt na kamienie szlachetne. W gronie krajów, w których produkcja może najbardziej wzrosnąć, wymienia się Botswanę, Kanadę i Angolę, czyli państwa będące od lat liderami diamentowego rynku.
Vinneth Bajaj, analityk z GlobalData wskazuje, że nieznaczny prognozowany wzrost produkcji to m.in. efekt zamknięcia kopalni Argyle w Australii w listopadzie 2020 r. oraz mała aktywność Rosji, która jest numerem jeden w produkcji diamentów. Dodaje, że prognoza na okres 2021-2025 zakłada wzrost wydobycia średnio o 2,5 proc. rocznie. Oznacza to, że w 2025 r. produkcja wyniesie 124,8 mln ct.
GlobalData zauważa, że rok 2020 był trudny dla rynku diamentów także z powodu wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami i niestabilności politycznej w Hongkongu, który jest jednym z najważniejszych ośrodków handlu tymi kamieniami szlachetnymi. Ponadto pandemia miała wpływ na działalność operacyjną spółek wydobywczych i, co oczywiste, ograniczyła możliwości transportowe.
– W pierwszym kwartale 2020 r. najbardziej ucierpiały Chiny, jednak najszybciej odbudowały się po pandemii. Teraz napędzają globalny popyt na diamenty. Odbicie pod koniec 2020 r. miało także miejsce w USA – mówi Bajaj.
W zakresie produkcji najbardziej pandemia dała się we znaki w Botswanie. Spadek produkcji wyniósł tam 28,5 proc. Ograniczono tam moce z racji zmniejszającego się popytu.
– Ze względu na wznowienie działalności przez kopalnie oraz rosnący popyt, wydobycie w Botswanie wzrośnie w tym roku o 37 proc., co przełoży się na 23,2 mln ct. Jednak w 2022 r. spadnie ono o 2,2 proc. To będzie jednak konsekwencją zaplanowanego zamknięcia kopalni Damtshaa – wylicza Bajaj.
Na pierwszym miejscu na diamentowym rynku nie powinno dojść do zmian. Rosja posiadająca jedne z największych na świecie złóż diamentów pozostanie największym światowym dostawcą tych kamieni. Inne kraje, takie jak Botswana i Kanada, powinny utrzymać swoje pozycje. Demokratyczna Republika Konga może się natomiast obawiać Angoli, która według prognoz do 2025 r. może wskoczyć na czwarte miejsce.
Znacząca na diamentowym rynku Australia także może liczyć na ożywienie. Warto wspomnieć, że 3 listopada 2020 roku wydobyto ostatnie diamenty z kopalni Argyle w regionie East Kimberley w Zachodniej Australii. Od otwarcia w 1983 r. wydobyto tu diamenty o łącznej masie 865 mln karatów, co czyniło tę kopalnię jedną z najbardziej wydajnych na świecie. Australijskie firmy wydobywcze pracują jednak już nad nowymi projektami. Ponadto, aby przyciągnąć inwestycje w wydobycie diamentów, rząd Terytorium Północnego obniżył również opłatę licencyjną za kamienie szlachetne do 5 proc. w lipcu 2020 r. To o 2,5 proc. mniej w porównaniu z poprzednią stawką.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.