Kompania Węglowa, przy współfinansowaniu z PZU Życie i PZU SA, zakupiła 10 nowoczesnych defibrylatorów. Ich uroczyste przekazanie do użytkowania w kopalniach odbędzie się 11 października br – poinformował portal nettg.pl Zbigniew Madej, rzecznik prasowy spółki.
Nowoczesne urządzenia otrzymaja kopalnie: „Knurów-Szczygłowice”, „Sośnica-Makoszowy”, „Halemba-Wirek”, „Bobrek-Centrum”, „Pokój”, „Bolesław Śmiały”, „Piast”, „Chwałowice”, „Jankowice” i „Rydułtowy-Anna”.
Koszt tego ważnego dla bezpieczeństwa pracy przedsięwzięcia wynosi 200 tys. złotych. Do tej pory kopalnie KW SA posiadały 5 defibrylatorów, które służą bezpośredniemu ratowaniu życia pracownikom. Zakup nowych defibrylatorów pozwolił wyposażyć pozostałe kopalnie KW SA w sprzęt ratujący życie, co zdecydowanie ułatwi akcje ratunkowe i zdolności udzielania pierwszej pomocy pracownikom.
W Europie średnio co godzinę 10 pacjentów umiera z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Te istnienia ludzkie mogą zostać uratowane przez odpowiednio szybkie zastosowanie impulsu prądowego z defibrylatora. W przypadku zatrzymania krążenia, sekundy decydują o życiu lub śmierci. Pewne rozwiązania technologiczne, jeszcze do niedawna będące nowością, teraz stały się już standardem w defibrylatorach dostępnych na rynku. Automatyczny defibrylator zewnętrzny (AED) może być obsługiwany nawet przez osoby bez kwalifikacji ratownika, które jako pierwsze udzielają pomocy w przypadkach nagłego zatrzymania akcji serca także w wyrobiskach dołowych kopalń węgla kamiennego. Do obsługi wymagane jest jedynie elementarne przeszkolenie. Zadaniem osoby ratującej jest włączenie defibrylatora, naklejenie elektrod na odsłoniętą klatkę piersiową poszkodowanego i wykonywanie komend głosowych podawanych przez defibrylator. Urządzenie wyświetla na ekranie oraz wydaje polecenia głosowe w języku polskim, analizuje rytm serca poszkodowanego (EKG) i decyduje o tym, czy przeprowadzenie defibrylacji jest konieczne, czy należy rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową, oraz automatycznie dopasowuje parametry wstrząsu do potrzeb pacjenta.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
no tak, może to dają ratownikom jako dodatkowe wyposażenie, jak byśmy już miało ze sobą nosili, średnia waga sprzętu który ratownik zabiera ze sobą na szychtę waży średnio 26 kg, a poza tym taki defibrylator na dole nie przetrwa warunków no i ton wytwarza napięcie więc na dół nie pojedzie, chyba że WUG to klepnie;)
"przez odpowiednio szybkie zastosowanie impulsu prądowego z defibrylatora" - a transport górnika z dołu kopalni do punktu opatrunkowego trwa zazwyczaj od 1 - 3 godzin! Więc można uznać że kasa została wydana na marne