- Mając świadomość pewnych ułomności związanych z odnawialnymi źródłami energii oraz ekonomikę wytwarzania energii, można uznać, że dekarbonizacja jest jedynie modą, która idzie w jednym szeregu z nośnymi hasłami nowoczesności i innowacyjności gospodarki. Z punktu widzenia środowiskowego i społecznego wydaje się być uzasadnioną koniecznością dla życia i jego ochrony – mówi w rozmowie z portalem netTG.pl dr hab. inż. Arkadiusz Kustra, prof. AGH, prodziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej.
- Na ile obecnie na świecie są szacowane zasoby węgla kamiennego i brunatnego?
- Szacunki zasobów węgla nieznacznie się różnią w zależności od agencji i organizacji, które je podają, ale również od kategorii zgodnych z przyjętą klasyfikacją. Uogólniając, według US Energy Information Administration szacowane zasoby węgla kamiennego i brunatnego w kategorii provedreserves (tzw. zasoby pewne) szacowane są na około 1 038 mld t. Tak naprawdę pięć krajów kontroluje około 75 proc. zasobów węgla i są to: USA (22 proc.) Rosja (15 proc.), Australia (14 proc.), Chiny (13 proc.), Indie (10 proc.). Polska w tym zestawieniu zajmuje dziewiąte miejsce ze złożami węgla kamiennego i brunatnego szacowanymi na około 2 proc., co przekłada się na około 27 mld t.
Jeżeli chodzi o udział węgla kamiennego i brunatnego, to z kolei według Eurocoal, Polska posiada sumaryczne zasoby szacowane na około 23,3 mld t. W tych zasobach jest około 22,3 mld t węgla kamiennego oraz niewiele ponad 1 mld t węgla brunatnego.
- Czy zdążymy wybrać z pokładów cały węgiel przed dekarbonizacją?
- Przy obecnym poziomie wydobycia w Polsce można łatwo policzyć, czy zdążymy wybrać zasoby węgla, które posiadamy. W 2020 r., według „Euracoal Annual Report”, Polska wydobyła około 54 mln t węgla kamiennego oraz 46 mln t węgla brunatnego. Dodatkowo import wyniósł około 13 mln t. Jeżeli założymy obecny poziom wydobycia w naszym kraju oraz realizację procesu dekarbonizacji do 2050 r., kiedy to spodziewamy się mieć zeroemisyjną energetykę, to widać, że do tego roku nie spożytkujemy wszystkiego, co mamy. Część zasobów, zwłaszcza węgla kamiennego, może pozostać w pokładach, o których wiadomo i które nie zostaną jednocześnie udostępnione oraz przygotowane do eksploatacji.
- Jak należy zabezpieczyć pozostałe pokłady węgla, których nie zdążymy wydobyć?
- Tak jak wspomniałem wcześniej, pokłady węgla przy założeniu stopniowego ograniczania produkcji zgodnego z planami rządowymi, nie będą udostępniane i przygotowane do eksploatacji. Przy braku inwestycji strategicznych i ponoszeniu nakładów finansowych na odtworzenie frontu eksploatacyjnego, to żadna z kopalń obecnie funkcjonujących w Polsce nie dotrwa do roku 2050, ponieważ nie będzie miała możliwości eksploatacji. Pamiętajmy, że zgodnie z teoretyczną koncepcją wydłużania cyklu życia zakładu górniczego, dla zapewnienia jego trwania, realizacja inwestycji jest związana z koniecznością rozcinania pokładów, przygotowywania kolejnych parcel eksploatacyjnych, pogłębiania szybów dla głębiej zalegających pokładów, czy też drążenia nowych szybów. Jeżeli tego nie będzie, węgiel pozostanie w pokładach istniejących złóż.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Autor ma rację w 100 %. Szkoda,że nie rządzą tacy mądrzy ludzia
W nawiązaniu do tytułu - dekarbonizacja to konieczność powiązana z modą w Europie i USA