Powodem wycofania załogi było wykrycie podwyższonego stężenia tlenku węgla. Krzysztof Król z WUG powiedział, że blisko dwukrotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia tego gazu w atmosferze namierzono podczas doraźnej kontroli prowadzonej w kopalni przez Okręgowy Urząd Górniczy.
Nie wiadomo dlaczego o przekroczeniu dopuszczalnych stężeń tlenku węgla nie zaalarmowały samoczynnie kopalniane urządzenia pomiarowe. Wyjaśni to nadzór górniczy, który nadzoruje także akcję pożarową w kopalni.
Pożary endogenicznego to stosunkowo częste zjawisko w górnictwie, powstają zwykle wskutek samozagrzania się węgla. W tego typu przypadkach zwykle nie występuje otwarty ogień. Pożar jest wykrywany najczęściej przez czujniki wykazujące zwiększoną temperaturę, zadymienie oraz podwyższone stężenia tlenku węgla i innych gazów.
Najczęstszą metodą zwalczania podziemnych pożarów jest odizolowanie od pozostałej części kopalni tamami przeciwwybuchowymi. W odgrodzony rejon, w zależności od sytuacji, można tłoczyć tzw. gazy inertne, np. azot, który wypierając powietrze przyspiesza wygaśnięcie pożaru. Po otamowaniu pożar zwykle wygasa; może to trwać nawet kilka miesięcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ciekawe czy osobisty aparat urzednika OUG do mierzenia stezen CO posiada dopuszczenie WUG do pracy na dole. I kiedy był legalizowany.