W obliczu mocnych danych z realnej gospodarki USA czwartkowe umocnienie dolara może być kontynuowane, przez co kurs EUR/PLN może kierować się w stronę 4,60 - ocenił ekonomista Santander Bank Polska Grzegorz Ogonek. Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych pozostają w trendzie wzrostowym.
- Trzeba liczyć się z tym, że EUR/PLN może w najbliższym czasie zbliżyć się do poziomu 4,60. Patrząc na dzisiejszą reakcję złotowych stawek FRA na inflację bazową można spodziewać się, że jeśli jutrzejszy odczyt płac (GUS poda serię danych o krajowym rynku pracy o godz. 10 - PAP) mocno zaskoczy, mogłoby to wesprzeć naszą walutę - powiedział PAP Biznes Grzegorz Ogonek.
- Z drugiej jednak strony impuls ze strony danych z USA nie wygaśnie z końcem dzisiejszej sesji, przez co złoty jest skazany na dryfowanie w stronę słabszych poziomów - dodał.
Według NBP inflacja bazowa w sierpniu wyniosła 3,9 proc. wobec 3,7 proc. przed miesiącem. Ogonek zwrócił uwagę, że inwestorzy zareagowali na czwartkowy odczyt tak, jakby nadal mieli nadzieję na podwyżki stóp procentowych.
- Być może na rynku tli się wiara w to, że bank centralny zaostrzy swoje stanowisko wobec inflacji. Jednak rynek już kila razy sparzył się, próbując chwytać się takich przypuszczeń. To jednak mógł być czynnik, który ograniczał dzisiejsze osłabienie złotego - wskazał.
Ekonomista wyjaśnił, że w czwartek dolar wyraźnie umacniał się wobec euro, co przełożyło się na osłabienie złotego. Dolara wsparły dane o sprzedaży detalicznej w USA - w sierpniu wzrosła ona o 0,7 proc. mdm, wobec spodziewanego spadku o 0,8 proc. mdm. Ponadto indeks aktywności wytwórczej Philadelphia Fed we wrześniu wzrósł do 30,7 pkt. z +19,4 pkt. miesiąc wcześniej. Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie +18,8 pkt.
- Teoria, że IV fala pandemii jest w stanie zdusić wyniki gospodarki powoli ustępuje w zderzeniu z danymi. Stąd umocnienie dolara, co zasadniczo jest złą wiadomością dla złotego czy szerzej walut regionu. Broni się jedynie korona czeska, ale to ze względu na to, że coraz częściej tamtejsi bankierzy centralni mówią już nie o stopniowym podnoszeniu stóp, a o krokach co 50 pb - wskazał Ogonek.
To też pomaga uzmysłowić czemu złoty, który tak wyraźnie odstaje od walut regionu. U nas temat podwyżek jest zamknięty - dodał.
Ogonek przypomniał, że po ostatniej gołębiej konferencji prezesa NBP wypowiedzi kolejnych członków RPP wskazują, że w Radzie nie przybywa zdecydowanych głosów poparcia dla nawet 15 pb podwyżki stóp.
- Dzisiejsza wypowiedź Jerzego Kropiwnickiego nie wybrzmiała zbyt jastrzębio. Wspomniał o listopadzie, ale nadal w trybie warunkowym. Być może to także podcinało dziś skrzydła złotemu - zauważył Ogonek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.