- Zgodnie z deklaracją inwestorów, pierwszy prąd z polskiego Bałtyku może być już w 2025 r. - powiedział w rozmowie z portalem netTG.pl Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik Ministra Aktywów Państwowych ds. Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej.
- Panie ministrze , kiedy popłyną pierwsze kilowaty energii elektrycznej do naszych domów z polskich morskich farm wiatrowych na Bałtyku?
- Morska energetyka wiatrowa rozwijana na Morzu Bałtyckim ma szansę odegrać znaczącą rolę w dążeniu do osiągnięcia neutralności klimatycznej Polski i Europy w perspektywie 2050 r. oraz przyczyni się do transformacji energetycznej poszczególnych krajów regionu. Region Morza Bałtyckiego ma szansę stać się motorem napędowym jej dalszego rozwoju i utrzymania pozycji Europy jako światowego lidera w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej.
Zarówno Rząd RP, jak i spółki znajdujące się pod nadzorem ministra aktywów państwowych, są zainteresowani, by morskie farmy wiatrowe na Bałtyku rozpoczęły dostarczanie „zielonej” energii elektrycznej możliwie jak najszybciej. Skłania ku temu polityka klimatyczna i energetyczna Unii Europejskiej, istotny problem zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach oraz rosnące ceny praw do emisji CO2.
Polityka energetyczna Polski do 2040 r. (PEP2040) i ustawa z dnia 17 grudnia 2020 r. o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych tzw. ustawa offshore, która weszła w życie w 18 lutego 2021 r., wskazują na plany uruchomienia w polskiej strefie ekonomicznej na Bałtyku morskich farm wiatrowych o mocy zainstalowanej elektrycznej do 5,9 GW do 2030 r. w ramach Fazy I rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej i osiągnięcia do 11 GW mocy zainstalowanej elektrycznej na Bałtyku do 2040 r. w ramach realizacji Fazy II rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej.
Ustawa offshore wprowadziła mechanizm wspierający rozwój morskiej energetyki wiatrowej, w tym zasady rozliczeń za wytworzoną energię elektryczną przez morskie farmy wiatrowe, dając tym samym inwestorom i instytucjom finansowym odpowiednie, wieloletnie gwarancje. Uwzględniony w ustawie system wsparcia bazuje na systemie tzw. kontraktów różnicowych (ang. contract for difference, CfD) i konkurencyjnym modelu aukcyjnym wsparcia. Taki system daje inwestorom wieloletnie gwarancje stałego, znanego z góry poziomu przychodów. Jest to oczywiście pomoc publiczna, która wymaga notyfikacji przez Komisję Europejską, podobnie jak miało to miejsce w przypadku ustawy o odnawialnych źródłach energii (w 2018 r. notyfikacja KE).
Niedawno, 20 maja 2021 r., KE zatwierdziła polski system wsparcia, który pozwoli na wybudowanie do 2040 r. morskich farm wiatrowych o mocy do 11 GW, które będą odpowiadać za prawie 20 proc. generowanej energii elektrycznej w naszym kraju, z tym zastrzeżeniem, iż projekty morskich farm wiatrowych realizowane w I Fazie rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej wymagać będą jeszcze indywidualnej oceny konkretnego poziomu pomocy operacyjnej przez Komisje Europejską. Przewiduje się, iż indywidualna ocena KE możliwa będzie jeszcze w tym roku, najpewniej w IV kwartale 2021 r. (lub najpóźniej w I kwartale 2022 r.).
W I fazie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, zgodnie z uregulowaniami ustawy offshore, wsparcie zostanie przyznane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, dla projektów o mocy nie większej niż 5,9 GW, w drodze decyzji administracyjnej. W II fazie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, zgodnie z uregulowaniami ustawy offshore, wsparcie przyznawane będzie dla kolejnych projektów w oparciu o mechanizmy aukcyjne. Aukcje dla morskiej energetyki wiatrowej planowane są do przeprowadzenia w roku 2025 i 2027, każda na 2,5 GW mocy zainstalowanej.
Wedługg deklaracji inwestorów pierwszy prąd z polskiego Bałtyku może już popłynąć w 2025 r., ale energia elektryczna wytworzona w morskich farmach wiatrowych rozwijanych w ramach I fazy rozwoju tego sektora w systemie statystyki publicznej może być widoczna dopiero w 2027 r. Zgodnie z planami w 2030 r. energia elektryczna będzie dostarczana przez farmy wiatrowe, które zgłosiły się do I fazy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, tj. przez morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy zainstalowanej ok. 5900 MW. Przy założeniu współczynnika wykorzystania mocy 45,7 proc. (4000 h pracy w roku) Farma o mocy 1 GW nie może wyprodukować 4 TWh energii elektrycznej.
- Skąd będą środki na budowę morskich farm wiatrowych?
- Ze względu na skalę projektu, w którym koszt budowy morskiej farmy wiatrowej o mocy 1000 MW sięga 12 mld zł, finansowanie jest krytycznym elementem dla każdego inwestora. Oczywiście każdy inwestor będzie korzystał zarówno ze środków własnych, jak i zewnętrznych w postaci pożyczek, czy kredytów bankowych. Struktura tego udziału jest tajemnicą spółek, jednak należy zakładać, że ponad 50 poc. kosztów inwestycji będzie finansowane środkami zewnętrznymi. Również w ramach Krajowego Programu Odbudowy Ministerstwo Aktywów Państwowych będzie dysponowało kwotą 3,2 mld zł na cele wsparcia budowy morskich farm wiatrowych.
Istotnym elementem wsparcia dla inwestorów na etapie eksploatacji będzie z kolei mechanizm różnicowy wdrożony przyjętą w grudniu 2020 r. ustawą o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej przez morskie farmy wiatrowe. Zgodnie z tą ustawą każdy wytwórca mógł się ubiegać o uzyskanie prawa do pokrycia ujemnego salda i złożyć wniosek w tej sprawie do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w terminie do 31 marca 2021 r. Wszystkie zainteresowane podmioty to uczyniły, a prezes URE wydal już dla 3 inwestorów pozytywne decyzje.
Warto podkreślić, że maksymalna cena, jaka będzie podstawą rozliczania prawa do pokrycia ujemnego salda, nie może przekroczyć obecnie 319,60 zł/MWh. Zgodnie z przepisami ustawy wytwórcy sprzedawać będą energię elektryczną na rynku, a jeśli uzyskana cena będzie niższa od ceny ostatecznie zagwarantowanej przez państwo, wówczas otrzymają wyrównanie tzw. ujemnego salda.
Natomiast, jeśli sprzedadzą energię drożej i wygenerują tzw. dodatnie saldo, wówczas będą musieli zwrócić nadwyżkę. Takie rozwiązanie ogranicza ryzyko nadwsparcia i redukuje koszty dopłat przenoszonych na odbiorców energii w sytuacji gdy dostępne na rynku ceny energii będą zbliżone lub przekroczą poziom ceny początkowo zagwarantowanej inwestorom.
- Ile docelowo będziemy mieli energii z Bałtyku?
- PEP2040 i ustawa offshore wskazują na plany uruchomienia w polskiej strefie na Bałtyku morskich farm wiatrowych o mocy do 5,9 GW do 2030 r. i osiągnięcie do 11 GW mocy zainstalowanej elektrycznej do 2040 r. Z pewnością cele i postanowienia PEP2040 uda się zrealizować. Morskie farmy wiatrowe po 2040 r. o mocy do 11 GW będą mogły odpowiadać za prawie 20 proc.generowanej energii elektrycznej w naszym kraju.
- Inwestycje w farmy morskie zapowiada Orlen. Czy inne, duże polskie firmy energetyczne są także zainteresowane inwestowaniem w offshore?
- Aktualnie dwie spółki znajdujące się pod nadzorem MAP są zaangażowane bezpośrednio w projekty budowy morskich farm wiatrowych w ramach Fazy I, czyli planowanej na lata 2021-2030: Grupa Kapitałowa PGE poprzez spółkę celową PGE Baltica oraz Grupa Kapitałowa PKN Orlen poprzez spółkę celową Baltic Power. W ramach I fazy spółka PGE Baltica Sp. z o.o. zbuduje dwie farmy - jedną o mocy do 1498 MW i drugą o mocy do 1045 MW, podczas gdy Baltic Power Sp. z o.o. zbuduje jedną farmę o mocy do 1200 MW.
Spółki posiadają już pozwolenia lokalizacyjne, warunki przyłączenia do sieci, a PGE Baltica (Grupa PGE) posiada także decyzje środowiskowe dla obu projektów. Baltic Power (Grupa PKN Orlen) oczekuje na uzyskanie decyzji środowiskowej. Natomiast spółka Tauron pod koniec 2020 r. podpisała umowę o współpracy w zakresie realizacji projektów offshore z firmą Ocean Winds posiadającą pozwolenia na budowę dwóch morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 400 MW. Plany rozwoju projektów morskich farm wiatrowych ma także Enea.
Oprócz spółek Skarbu Państwa zainteresowane budową morskich farm na Bałtyku są spółki prywatne, krajowe i zagraniczne. Prywatna spółka Polenergia we współpracy z Equinorem zamierza wybudować morskie farmy wiatrowe o mocy 1440 MW do 2026 r. i docelowo dojść do mocy 3 000 MW. RWE realizuje już projekt o mocy 350 MW w ramach I fazy i planuje uruchomić dużą farmę o mocy do 1300 MW w kolejnym etapie.
Z informacji medialnych warto wskazać także na plany hiszpańskiej Iberdroli, która wspólnie ze spółką Sea Wind posiada w portfelu w polskiej części Bałtyku projekty o łącznej mocy 7300 MW.
Jak widać, zainteresowanie inwestycjami offshore na polskim Bałtyku jest znaczne. Oczekuje się , że w br. rozpocznie się kilka nowych postępowań o wydanie pozwoleń na budowę morskich farm wiatrowych, które powiększą pulę dotychczas wydanych pozwoleń lokalizacyjnych.
- Już zapadła decyzja , że pierwszy terminal offshore powstanie w gdyńskim porcie. Czy inne polskie porty mogą liczyć na takie terminale i serwisowanie morskich farm wiatrowych?
- Terminal instalacyjny jest niezbędnym elementem infrastruktury wspierającym realizację budowy morskich farm wiatrowych. To w terminalu składuje, przechowuje i montuje się komponenty morskich turbin wiatrowych, czyli fundamenty, wieże, gondole z turbinami wiatrowym czy łopaty turbin. Doświadczenia światowe wskazują, że powinien on posiadać powierzchnię powyżej 15 ha, być położonym w odległości do 100 mil morskich od lokalizacji farm wiatrowych i umożliwiać obsługę jednostek o zanurzeniu 10-15 m, w tym samopodnośnych statków typu jack-up.
Faktycznie w Krajowym Planie Odbudowy przewiduje się budowę głębokowodnego terminalu instalacyjnego w Porcie Gdynia oraz portów serwisowych w Łebie i Ustce. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, gdyż w Porcie Gdańsk także występują odpowiednie warunki, by powstał tam terminal inwestycyjny. Podobnie rzecz się ma z Władysławowem czy Kołobrzegiem, które mogą stać się po przebudowie portami serwisowymi. Kluczowe dla inwestorów jest, by terminal instalacyjny był już osiągalny w 2024 r., a zakończenie budowy i rozliczenie wsparcia uzyskanego z KPO nastąpiło do maja 2026 r.
- Czy rządowa ustawa dla morskich wiatraków dobrze zabezpiecza interesy inwestorów, sprzyja rozwojowi offshore?
- Ustawa offshore z dnia 17 grudnia 2020 r. o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, która weszła w życie 18 lutego 2021 r., zabezpiecza interesy zarówno inwestorów, jak i Skarbu Państwa związane z rozwojem krajowej gospodarki, tzw. local content. Ten wyczekiwany przez inwestorów akt prawny stanowił odpowiedź na dotychczasowy brak szczegółowych uregulowań dotyczących morskiej energetyki wiatrowej w polskim ustawodawstwie i - co istotne - to rozpoczęcie prac nad tą ustawą możliwe było dzięki działaniom Ministerstwa Aktywów Państwowych w styczniu 2020 r., kiedy to projekt tej ustawy przekazany został do konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych.
Następnie, prace nad tym aktem prawnym w związku z nowym podziałem kompetencyjnym od marca 2020 r. powadzone były w Ministerstwie Klimatu i Środowiska przy aktywnym udziale Ministerstwa Aktywów Państwowych. Przepisy ustawy offshore kompleksowo regulują realizację i finansowanie inwestycji w morskie farmy wiatrowe, od rozpoczęcia procesu inwestycyjnego, aż po moment ich likwidacji. W ustawie offshore znajdują się regulacje dotyczące zasad i warunków udzielania wsparcia dla wytwórców energii elektrycznej wytwarzanej w morskich farmach wiatrowych, przygotowania oraz realizowania inwestycji w zakresie budowy takich farm, a także zasady przyłączania morskich elektrowni wiatrowych do sieci przesyłowej.
Uregulowania zawarte w ustawie zapewniają korzystne i przejrzyste zasady wsparcia oraz reguły funkcjonowania morskich farm wiatrowych, co zawsze jest szczególnie cenione przez inwestorów, zwłaszcza przy inwestycjach sięgających horyzontu 25-letniego.
- Czy jest szansa, że kiedyś dorównamy Danii w pozyskiwaniu energii z morskich farm wiatrowych?
- Dania jest państwem, które zbudowało pierwszą morska farmę wiatrową na świecie i trudno jej będzie szybko dorównać. I to nie tylko Polsce. Istotne jest, że utrzymujemy z rządem Danii współpracę w zakresie morskiej energetyki wiatrowej. Dodatkowo spółka PGE podpisała 10 lutego br. umowę o współpracy w zakresie budowy morskich farm wiatrowych z światowym liderem w zakresie morskiej energetyki wiatrowej - duńską spółką Ørsted. Pomimo że szczegółowe warunki współpracy nie są publicznie znane, to jednak można oczekiwać, że know-how, jakie wniesie do współpracy duńska firma, przyczyni się do sprawnej realizacji budowy dwóch farm wiatrowych przez PGE. Słowem korzystamy z doświadczenia najlepszych i długo obecnych w tym sektorze energetyki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Za 4 lata ma być już prąd z wiatraków na Bałtyku? Oj , ostrzegam, że szybko się myśli, planuje, a zdecydowanie wolniej się robi. Ale trzymam kciuki!