Po majowej awarii w należących do PSE dwóch rozdzielniach Rogowiec, która spowodowała wyłączenie dziesięciu bloków elektrowni w Bełchatowie oraz pożarze taśmociągu, pojawił się szereg publikacji, uderzających nie w energetykę konwencjonalną, ale odwrotnie, w OZE, w tym przydomową fotowoltaikę. Czy to prawda, że nie gwarantuje ona bezpieczeństwa energetycznego naszych domów, ponieważ po zaniku napięcia w sieci przestaje produkować prąd, natomiast magazyny energii są na razie zbyt drogim rozwiązaniem jak na przeciętną kieszeń? Na te pytania odpowia spółka N Energia.
- Takie stwierdzenia nie są całkiem prawdziwe — uważa dr inż. Michał Modzelewski, dyrektor techniczny N Energia.
Z powodów bezpieczeństwa standardowe falowniki sieciowe do zastosowań fotowoltaicznych projektuje się w sposób zapewniający ich wyłączenie w momencie wykrycia braku napięcia w sieci. Natomiast dostępny już na polskim rynku inwerter hybrydowy może skutecznie pracować zarówno w systemie podłączonym do sieci (tzw. on-grid), jak i w systemach wyspowych, wyposażonych w akumulatory (tzw. off-grid). Łączy on zalety obu rozwiązań i pozwala stworzyć własną domową elektrownię.
- Dysponujemy urządzeniami, które będąc dołączone do instalacji fotowoltaicznej w standardowych warunkach przewodzą prąd we wszystkich kierunkach, lecz po zaniku napięcia w sieci automatycznie i niezwłocznie przełączają się w tryb zasilania wszystkich urządzeń w budynku i co najważniejsze, oddzielają wysokie napięcie pochodzenia fotowoltaicznego od uszkodzonej sieci zewnętrznej — mówi dr Modzelewski.
W przeciwieństwie do klasycznych inwerterów, które przekazują nadwyżkę wygenerowanej energii elektrycznej wyłącznie do sieci, modele hybrydowe pozwalają również na gromadzenie zapasów i wykorzystanie ich na własny użytek. W wielu krajach instalacje hybrydowe są wspierane w aspekcie legislacyjnym, ponieważ wymiernie odciążają sieci dystrybucyjne i gwarantują użytkownikom częściową autonomię energetyczną.
N Energia podkreśla, że co do gromadzenia nadmiaru energii, to obok drogich magazynów o dużej pojemności istnieje możliwość podłączenia do falownika hybrydowego również mikroakumulatora, który pozwala na całkowite zbilansowanie zapotrzebowania energetycznego z produkcją w obrębie jednego dnia. Zdaniem dra Modzelewskiego, takie rozwiązanie nie tylko pozwala zabezpieczyć się na wypadek potencjalnej awarii sieci, ale i zwiększyć zwrot z inwestycji w instalację fotowoltaiczną.
- Co więcej, dostępne na rynku oprogramowanie pozwala jak najlepiej dopasować profil wytwarzania, zużycia i gromadzenia energii w ciągu dnia - czytamy w informacji prasowej..
Zaletą rozwiązań hybrydowych jest także możliwość obsługi instalacji z poziomu dedykowanej aplikacji. Sterowanie ustawieniami falownika pozwala wydłużyć żywotność całej instalacji fotowoltaicznej i sprawia, że prąd wytwarzany jest jedynie wtedy, kiedy jest nam potrzebny.
- Dość dziwnym wydaje się, że w przypadku awarii elektrowni konwencjonalnej atakowane są źródła odnawialne. W rzeczywistości jedynie rozwój energetyki rozproszonej może zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne każdego z nas. Ma ona swoje wady, ale rozwój technologii, obecny oraz przewidywany w najbliższej przyszłości, skutecznie je eliminuje — reasumuje dyrektor techniczny N Energia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.