Czeski premier Andrej Babiš podkreśla, że Polska po raz pierwszy uwzględniła zastrzeżenia Pragi i chce porozumienia w sprawie kopalnia Turów. Z kolei hetman kraju Liberckiego Martina Půty daje wyraźnie do zrozumienia, że rekompensaty finansowe na dłuższą metę nie wystarczą. Czesi będą się domagali ponownego rozpoczęcia procesu uzyskania zezwolenia na wydobycie przez turowską kopalnię i mają nadzieje, że tym razem nie zostanie ona wydana.
Czeskie władze zwróciły się w lutym do unijnego sądu z wnioskiem o wstrzymanie wydobycia w turowskiej kopalni węgla brunatnego. Według nich rozbudowa kopalni zagraża m.in. jakości wody pitnej dla mieszkańców czeskich gmin. Zdaniem Czechów Polska narusza prawo UE, pozwalając na kontynuowanie wydobycia. Warszawa odrzuca te oskarżenia. Kopania dostała koncesje do 2044 r.
Teraz, decyzją unijnego Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wydobycie w kopalni Turów ma zostać wstrzymane.
Hetman Půta powiedział Czeskiej Agencji Prasowej, że rozumie rozgoryczenie górników i górniczych związków zawodowych, lecz – jak tłumaczył - strona czeska nie jest odpowiedzialna za obecną sytuację.
- Gdyby to była czeska kopalnia i polska woda, mocno wierzę, że moi koledzy po drugiej stronie granicy zrobiliby dokładnie to, co ja, czyli broniliby interesów swoich obywateli.
W proteście przeciwko decyzji europejskiego sądu zwolennicy dalszego funkcjonowania kopalni w Turowie zorganizowali 25 bm. blokadę drogową na czesko-polskim przejściu granicznym Hrádek nad Nisou - Kopačov. Půta spotkał się z protestującymi.
Obie strony wyraźnie zgodziły się, że między Republiką Czeską a Rzeczpospolitą Polską musi dojść do zawarcia międzynarodowej umowy dwustronnej, która będzie zawierała wszystkie istotne wymagania zaproponowane przez Region Liberec w lutym br. Lecz wymóg rekompensaty finansowej – jak podkreślił czeski hetman - jest tylko jednym z warunków. Czesi bowiem będą domagać się, aby proces wydawania zezwolenia na wydobycie odbył się ponownie. Jak podkreślił Půta w oświadczeniu przesłanym ČTK - zgodnie z obowiązującym prawodawstwem europejskim". Co to oznacza? Tego nie sprecyzował.
Na razie Polska ma przekazać ok. 40 mln euro na pokrycie kosztów, jako rekompensatę za szkody wywołane przez kopalnię.
- W przyszłym tygodniu nasz rząd przedstawi ostateczne warunki umowy. Muszą zostać podpisane przez premierów. Ale dopiero, gdy Polska je spełni, wycofamy skargę z TSUE – wyjaśniła Petra Roubíčková, rzeczniczka czeskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska.
Strona polska liczy na szybkie załatwienie sporu z Czechami, ci zaś niezmiennie na szybkie zamknięcie kopalni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nettg pl/gornictwo/177506/dalsze-obnizanie-ilo sci-gazow-cieplarnianych-bedzie-zmierzac -ku-kolejnym-zlodowaceniom