W kończącym się sezonie grzewczym spółka Tauron Ciepło wyprodukowała ok. 12 mln gigadżuli ciepła, tj. o ok. 20 proc. więcej, niż w poprzednim sezonie. Spółka wskazuje w czwartek, że ostatnia zima była najsurowsza od 10 lat.
- W kończącym się sezonie grzewczym w elektrociepłowniach Grupy Tauron wyprodukowano około 12 mln GJ (gigadżuli) ciepła. To ok. 20 proc. więcej w porównaniu z produkcją w poprzednim sezonie - podała w czwartek rzeczniczka Tauronu Ciepło Małgorzata Kuś. Jak zaznaczyła, najwięcej ciepła elektrociepłownie Taurona wyprodukowały w styczniu i w lutym.
- Tegoroczna zima była znacznie surowsza od poprzedniej. Miesiącami z najniższymi temperaturami zewnętrznymi były styczeń i luty (średnio -0,8 st. C i -0,6 st. C), najcieplejszy był wrzesień i październik. Do końca kwietnia średnia temperatura tego sezonu grzewczego wynosiła 3,9 st. C, podczas gdy w poprzednim analogicznym okresie wyniosła 6 st C. - przekazała Kuś.
Jak dodała rzeczniczka Tauronu Ciepło, podobne do obecnego sezonu poziomy temperatur odnotowano ostatnio w latach 2010-2011.
Utrzymujące się do niedawna niskie temperatury powietrza nie pozwalały na rezygnację z ogrzewania mieszkań. Dodatkowo trwająca od ponad roku pandemia i jej społeczno-gospodarcze konsekwencje spowodowały, że wiele osób spędza nadal dużo czasu w domu. W efekcie w połowie maja ciepło płynęło jeszcze do około 50 proc. klientów.
- Sezon grzewczy jest pojęciem umownym, nasi odbiorcy indywidualnie decydują, kiedy ogrzewanie zostanie włączone lub wyłączone. Nie ustalamy zatem żadnego konkretnego terminu rozpoczęcia lub zakończenia sezonu grzewczego. W okresie przejściowym, wiosną i jesienią, dostawy ciepła reguluje automatyka pogodowa umożliwiająca włączenie i wyłączenie dostarczania ciepła do budynku - w zależności od temperatury zewnętrznej - przypomniał wiceprezes Tauronu Ciepło Wojciech Frank.
- Wprawdzie sezon grzewczy już się kończy, ale prace związane z przyłączeniami nowych odbiorców do sieci ciepłowniczej trwają przez cały rok. Realizujemy kolejne inwestycje przyłączeniowe i modernizacje, aby były gotowe na następny sezon. Każde kolejne przyłączenie budynku do sieci ciepłowniczej oznacza mniej indywidualnych pieców i kominów, co ma bezpośredni wpływ na poprawę jakości powietrza - dodał Frank.
Z ciepła sieciowego dostarczanego przez Tauron korzysta ponad 800 tys. mieszkańców m.in. znacznej części Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, a także np. części woj. małopolskiego czy Stalowej Woli. Tauron Ciepło prowadzi wewnętrzny, współfinansowany środkami unijnymi program likwidacji niskiej emisji. Cel ten realizowany jest poprzez zapewnianie ciepła sieciowego, które jest jednym z najskuteczniejszych sposobów eliminowania smogu.
Program obejmuje osiem miast GZM (spośród większej liczby dotkniętych problemem niskiej emisji w regionie): Będzin, Chorzów, Czeladź, Dąbrowę Górniczą, Katowice, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec i Świętochłowice. Ma m.in. umożliwiać przyłączenia do sieci ciepłowniczej budynków, w przypadku których byłoby to inaczej niemożliwe ze względów finansowych.
Tauron Ciepło wskazuje, że do 2023 r. w ramach swojego programu likwidacji niskiej emisji może uzyskać dofinansowanie na przyłączenie 22 megawatów mocy cieplnej do budynków objętych wymianą ogrzewania na sieciowe. Zawarte dotąd umowy wyczerpały ok. 15,5 MW z tej puli; kolejne 7,5 MW jest w trakcie uzgodnień.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.