Czwartek przyniósł kontynuację zapoczątkowanej przed tygodniem fali wzrostowej, która doprowadziła do zmiany trendu na GPW. WIG, po wzroście o 0,96 proc., zakończył sesję na poziomie 61.043,33 pkt., najwyższym od 2 lat. WIG20 zyskał 1,04 proc., kończąc notowania na 2.050,69 pkt., najwyższym poziomie od 3 miesięcy. Wieloletnie maksima ustanowiły indeksy mWIG40 i sWIG80. Zdaniem analityka DM BOŚ Konrada Ryczko, czynnikiem ryzyka jest zakończenie sesji przez WIG20 znacznie poniżej sesyjnego maksimum.
Mieliśmy bardzo ciekawą sesję, z próbą kontynuacji zapoczątkowanego w środę wybicia w górę z trendu bocznego. Zarówno kontrakty na WIG20, jak i sam indeks otworzyły się z luką hossy i na początku sesji indeks kontynuował wzrosty. Sięgnęliśmy na WIG20 poziomów 2.080 pkt. i było blisko przełamania maksimum z początku roku. To, że zakończyliśmy sesję istotnie poniżej maksimum osiągniętego w ciągu dnia, jest pewnym czynnikiem ryzyka. W kontekście jutrzejszej sesji wiele zależy od tego, jak zakończą się notowania w USA. Bo kiedy my kończyliśmy sesję, to sytuacja za granicą nie była zbyt sprzyjająca. DAX przyspieszył spadki, a rynki w USA oddały początkowe wzrosty - powiedział PAP Biznes analityk DM BOŚ Konrad Ryczko.
WIG20, po otwarciu ok. 10 pkt. powyżej poprzedniego zamknięcia, po 10:00 wszedł w trwający ponad 2 godziny trend wzrostowy, dochodząc do poziomu 2.082 pkt. Rozpoczęte z tego poziomu spadki zabrały indeksowi ponad 30 pkt. Na zamknięciu sesji WIG20 zyskał 1,04 proc. w stosunku do środy i zanotował 2.050,69 pkt. Indeks WIG, po wzroście o 0,96 proc., zakończył sesję na poziomie 61.043,33 pkt. WIG zanotował najwyższą wartość od 2 lat, a WIG20 znalazł się na najwyższym poziomie od 3 miesięcy. Od maksimum z połowy stycznia indeks dzielą 24 punkty.
Na wartości zyskały także indeksy spółek o mniejszej kapitalizacji: mWIG40 wzrósł 1,03 proc. do 4.511,74 pkt., najwyższego poziomu od czerwca 2018 roku, a sWIG80, po zwyżce o 0,87 proc. do 19.655,38 pkt., poprawił 13-letni rekord.
Na pewno uwagę zwraca zachowanie kursów banków po orzeczeniu TSUE w sprawie kredytów frankowych. Sądząc po zmianach notowań, to rynek obawiał się, że to orzeczenie będzie dla sektora jednoznacznie negatywne. Przed decyzją notowania Banku Millennium zniżkowały ok. 3 proc., a na zamknięciu były już 4,1 proc. na plusie. Inwestorzy zinterpretowali zatem orzeczenie jako bardziej sprzyjające bankom - powiedział Ryczko.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.