Czesi nie chcą, aby eksperci z Rosatomu wzięli udział w przetargu na budowę nowego bloku w elektrowni atomowej Dukovany. Ma to być odpowiedź na incydent z wysadzeniem składu materiałów wybuchowych w Vrbeticach na Morawie, do którego doszło siedem lat temu. Czeskie służby specjalne posądzają o przeprowadzenie ataku rosyjskie służby specjalne.
Konflikt, który wybuchł wokół tego zdarzanie spowodował ochłodzenie stosunków pomiędzy Czechami a Rosją. W grę wchodzą także kwestie energetyczne. Minister spraw zagranicznych Czech Jan Hamáček powiedział, że Rosatom pozbawiony zostanie możliwości udziału w przetargu na budowę nowego bloku w elektrowni atomowej Dukovany.
Elektrownia Dukovany jest jedną z dwóch elektrowni jądrowych w Czechach. Funkcjonuje ok. 30 km na południe od miejscowości Trebic. Zainstalowano w niej cztery wodne-ciśnieniowe reaktory PWR typu VVER 44. Szkopuł w tym, że paliwo, którym zasilana jest elektrownia, również pochodzi z Rosji. Dostawcą jest rosyjska firma TVEL.
- Elektrownia jądrowa Dukovany ma teraz wystarczające dostawy paliwa z Rosji. Do pierwszego z czterech bloków mamy zapasy na okres do czterech lat eksploatacji z wyprzedzeniem. Dla pozostałych ponad trzy lata. Jest więc czas na poszukiwanie ewentualnych rozwiązań, co do dalszych dostaw - powiedział rzecznik elektrowni Jiří Bezděk.
Według niego Rosja zawsze w pełni wywiązywała się ze swoich zobowiązań w zakresie dostaw paliwa.
- Ale teraz z pewnością zajmiemy się innymi aspektami bezpieczeństwa w stosunkach z Rosją w odpowiedzi na bieżące wydarzenia – dodał.
Elektrownia jądrowa Dukovany, o łącznej mocy 2040 MW, pokrywa około jednej piątej zużycia energii elektrycznej w Czechach. Według ujawnionych przez czeskie media informacji, ČEZ zawarł z Rosjanami kontrakt na dostawę paliwa na okres do zakończenia eksploatacji obecnych bloków. Chodzi o firmę TVEL należącą do rosyjskiej państwowej firmy Rosatom.
Rosatom był bardzo zainteresowany udziałem w przetargu na rozbudowę czeskiej elektrowni. W odpowiedzi na informację o udziale rosyjskich służb specjalnych w przeprowadzeniu wybuchu kompleksu amunicyjnego we Vrběticach w 2014 r. premier Andrej Babiš powiedział, że Rosatom nie powinien pozostawać w grze o rozbudowę Dukovan. Wicepremier i minister przemysłu i handlu Karel Havlíček stwierdził natomiast, że uważa za bardzo mało prawdopodobne, aby Rosatom mógł w nim uczestniczyć.
Czesi podkreślają, że zależność energetyczna Czech od Rosji jest niewielka.
- W ciągu ostatnich dziesięciu lat na rynku gazu zaszły fundamentalne zmiany. Gaz dociera do nas od zachodu i z północy, a jego cenę kształtuje rynek. Rosyjski gaz jest obecny w Czechach, ale w ograniczonych ilościach. Nie ma żadnych niestandardowych relacji między nami a Rosją w tym względzie – tłumaczy na łamach portalu Seznam ekspert ds. energetyki Michal Šnobr.
Zwraca też uwagę na fakt, że Niemcy, które realizują politykę odchodzenia od węgla i atomu, są dziś w najtrudniejszej sytuacji, ze względu na konieczność dostaw gazu z Rosji. Będą one dla Niemiec kluczowe na jedną, albo nawet na dwie kolejne dekady.
Inni eksperci wskazują, że czeski rząd powinien rozważyć przesunięcie w czasie likwidacji ostatniej swojej kopalni węgla kamiennego w Karwinie dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego w razie eskalacji konfliktu na linii Rosja-Unia Europejska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.