Jakie korzyści może nam przynieść transformacja energetyczna? Na to pytanie spróbowali odpowiedzieć eksperci z InstytutU Jagiellońskiego. Wskazali, że zmiany mogą przełożyć się na setki tysięcy nowych miejsc pracy, obniżki cen energii, redukcję emisji dwutlenku węgla oraz wzrost udziału źródeł odnawialnych w krajowej produkcji energii elektrycznej.
Wskazane efekty są możliwe przy wyłożeniu 441 mld zł na przebudowę miksu energetycznego. W swojej analizie pt. „Transformacja energetyczna Polski w kontekście ekonomiczno-społecznym” wskazali, że kwota ta nie uwzględnia nakładów na rozwój infrastruktury sieciowej związanej z przesyłem lub dystrybucją.
Według analityków z IJ, wspomniane miliardy złotych w perspektywie 2050 r. mają przełożyć się na 616 tys. miejsc pracy. Ceny energii w 2030 r. mają być o 5 proc. niższe w stosunku do obecnych poziomów, a w 2050 r. ma to już być 26 proc. W zakresie efektów środowiskowych analiza IJ wskazuje na potencjał redukcji emisji dwutlenku węgla o 56 proc. w roku 2030 (względem poziomów z 2005 r.), co pozwoli wypełnić unijny cel na poziomie 55 proc. W horyzoncie roku 2050 potencjalna redukcja to 95 proc. Ponadto w 2030 r. w Polsce 40 proc. energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych, a dwie dekady później ma to już być 68 proc. Pozostałymi elementami miksu wytwórczego będą źródła cieplne nisko- i zeroemisyjne (gaz ziemny, atom oraz wodór).
Eksperci zwracają także uwagę na to, jak kształtowały się ceny energii w Polsce w okresie ostatnich pięciu lat. W 2016 r. za MWh na rynku hurtowym płacono 170 zł. Rok później były to 164 zł i od tego momentu ceny drastycznie poszybowały w górę. W 2018 r. było to 194 zł. W kolejnym roku już 245. W ub.r. cena wyniosła 251 zł. Należy tu zwrócić uwagę także na dane uwzględnione przez Instytut, dotyczące cen uprawnień od emisji dwutlenku węgla. Od stycznia 2015 r. do stycznia 2018 r. były na poziomie 5-7 euro za tonę. Potem zaczęły wzrastać, by w styczniu br. osiągnąć poziom 40 euro.
Ciekawe jest, jak Polska wypada na tle swoich sąsiadów należących do Unii Europejskiej w zakresie miksu energetycznego.
W Polsce – według danych zebranych przez IJ – 74 proc. energii powstaje z węgla, 14 proc. z OZE, 9 proc. z gazu, a pozostała część miksu to inne źródła. W przypadku Czechów węgiel odpowiada za 45 proc. miksu. Następny jest atom z 35 proc. Kolejne miejsca przypadają OZE (13 proc.) i gazowi (7 proc.). Niemcy 37 proc. energii uzyskują z OZE, 28 proc. z węgla, 15 proc. z gazu i 12 proc. z atomu. Miks uzupełniają inne źródła. Wśród naszych sąsiadów najbardziej zaufała energii atomowej Słowacja. 56 proc. miksu stanowi energia produkowana w siłowniach jądrowych. 23 proc. pochodzi z OZE, 10 proc. z gazu i 9 proc. z węgla. Co ciekawe, pod względem struktury naszego miksu najbliżej nam do Indii, gdzie 73 proc. energii pochodzi z węgla, a 9 proc. z OZE. Reszta to gaz, atom i inne źródła.
Jak wskazują eksperci z IJ, transformacja energetyczna wydaje się być nieunikniona i potrzebna. Jest także szansą na inwestycje, nowe miejsca pracy, obniżenie kosztów wytwarzania energii, a tym samym jej cen, oraz poprawę stanu środowiska poprzez redukcję emisji.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tylko plemię polskie może uwierzyć w takie bajki Będziecie zdychać bardziej od baterii niż na Covid Niemiec wykupił wszystkie spalarnie i tam będzie topił plastik z audi Bmw Vw 615 tysięcy nowych miejsc pracy dla niewolnika polsko języcznego w rachunku na prąd będziecie płacić zasiłki na muzlumanow w gettach pod Paryżem i turasów w Berlinie Dlaczego Greenpic nie wiesza się na kopalniach węglowych na Donbasie u Putina ???