Do 35 zwiększyła się liczba łóżek dla pacjentów z COVID-19 w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich - poinformował we wtorek, 30 marca, kierownik ds. administracji i rozwoju Wojciech Smętek. W szpitalu w dalszym ciągu leczeni są też pacjenci z oparzeniami czy ranami przewlekłymi, odbywają się również zabiegi operacyjne.
CLO od września ub.r. przyjmuje pacjentów zarażonych koronawirusem. Początkowo były to osoby poparzone lub z ranami przewlekłymi, u których równocześnie występował COVID-19. Decyzją wojewody śląskiego od 15 marca szpital zapewnia leczenie również dla pozostałych pacjentów zakażonych w ramach tzw. poziomu II.
Pierwszych 12 miejsc dla chorych z COVID-19 bardzo szybko się zapełniło, stąd kolejna decyzja o zwiększeniu liczby łóżek do 35. W tej liczbie 32 to tzw. łóżka tlenowe, a kolejne trzy stanowiska przeznaczone są dla pacjentów wymagających podłączenia do respiratora.
Miejsca dla leczenia pacjentów z COVID-19 wymagających tlenoterapii zorganizowano na dwóch piętrach Centrum, które wyłączono z normalnego użytkowania. Znajdują się tam sale dwułóżkowe wyposażone w instalację tlenową, z pełnym węzłem sanitarnym oraz śluzami. Dodatkowo w części szpitala wydzielonej wcześniej do leczenia pacjentów z piorunującym infekcjami utworzono trzy stanowiska intensywnej terapii (respiratorowe).
Obecnie w szpitalu przebywa 32 chorych z COVID-19, w tym dwóch pacjentów wentylowanych mechanicznie.
- Tak naprawdę jak tylko wypiszemy pacjenta, to do godziny miejsce to zostaje zapełnione. W opiekę nad chorymi z COVID-19 zaangażowaliśmy cały personel pracujący wcześniej w przekształconych komórkach. To lekarze i pielęgniarki, ale też rehabilitanci i personel pomocniczy - mówi dyrektor CLO dr Mariusz Nowak.
Utworzenie dodatkowych łóżek w siemianowickim Centrum wymagało przyśpieszenia wypisów dla części hospitalizowanych osób, które będą kontynuować leczenie w domu i w warunkach ambulatoryjnych.
- Nie dotyczy to jednak pacjentów z oparzeniami lub ranami przewlekłymi, dla których wypisanie ze szpitala byłoby ryzykowne dla ich zdrowia i życia, a także osób oczekujących na zabiegi chirurgiczne. Ci chorzy w dalszym ciągu są leczeni w naszym szpitalu. Cały czas przyjmujemy chorych bez COVID-19, dla nich przeznaczanych jest w sumie 35 łóżek. Odbywają się zabiegi, również te związane z rozpoznaniem onkologicznym. Wstrzymane zostały jednak przyjęcia do oddziału rehabilitacji oraz przyjęcia planowe pacjentów z ranami przewlekłymi - informuje zastępca dyrektora ds. medycznych w CLO dr Przemysław Strzelec.
Siemianowicka oparzeniówka, tak jak i inne placówki służby zdrowia, od marca zeszłego roku mierzy się z wyzwaniami, jakie niesie pandemia koronawirusa. Wraz z pierwszymi zachorowaniami w szpitalu wprowadzono procedury zwiększające bezpieczeństwo epidemiczne pacjentów i personelu. W kolejnych miesiącach szpital aktywnie włączał się w leczenie pacjentów z COVID-19. Od września 2020 r. w szpitalu zabezpieczone były miejsca dla pacjentów oparzonych bądź z raną przewlekłą, którzy jednocześnie byli zakażeni SARS CoV-2. Od marca 2021 r., w związku z pogarszającą się sytuacją epidemiologiczna i rosnącą liczbę osób chorych na COVID-19 wymagających tlenoterapii, szpital zapewnia też leczenie dla pozostałych pacjentów zakażonych w ramach tzw. poziomu II.
- Znaleźliśmy się w nowej sytuacji. To nie jest łatwy czas dla nas wszystkich, ale wszyscy pracujemy na najwyższych obrotach. Jestem dumna z moich pielęgniarek i całego personelu naszego szpitala oraz pełna podziwu dla ich zaangażowania - przyznaje pielęgniarka naczelna w CLO Katarzyna Sommer.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.