Przedstawiciele polskiego rządu i sektora elektroenergetycznego oczekują powiększenia Funduszu Modernizacyjnego dla energetyki, by łatwiej sfinansować transformację. KE zachęca Polskę, by wykorzystywała więcej przychodów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2.
W czasie piątkowej, 19 marca, konferencji o reformie europejskiego systemu handlu emisjami (EU ETS) zorganizowanej przez EnergyPost.eu, wiceprezes PGE Wanda Buk oceniła, że to Fundusz Modernizacyjny jest najlepszym źródłem finansowania transformacji polskiej elektroenergetyki. Jest on zasilany ze sprzedaży przez KE specjalnej puli uprawnień, a Polska ma być jego największym beneficjentem.
- Fundusz Modernizacyjny powinien być zwiększony proporcjonalnie do zwiększonego poziomu ambicji klimatycznych UE na 2030 rok i wynikających z tego ogromnych potrzeb inwestycyjnych państw o niskim PKB na głowę mieszkańca oraz różnych punktach startowych w transformacji - wskazała wiceprezes Buk.
Jak przypomniała, PGE zabiega o to wspólnie z firmami energetycznymi z Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Rumunii i Węgier. Dlatego też UE powinna wspólnie wypracować rozwiązania, które pomogą polskiej energetyce sfinansować w większym stopniu konieczne inwestycje, np. poprzez wykorzystanie w tym celu uprawnień kierowanych do rezerwy MSR.
Tymczasem odpowiedzialna za reformę EU ETS w Dyrekcji Generalnej ds. klimatu w KE, dyrektor Beatriz Yordi zachęcała Polskę do większego wykorzystania przychodów budżetowych ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2. Przypomniała, że unijna średnia wykorzystania tych przychodów na transformację sektora energetycznego to 77 proc.
Z kolei wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński zwrócił uwagę na niedobór uprawnień do emisji CO2 jakie otrzymuje Polska w stosunku realnych potrzeb. Zmusza to polskie firmy do kupowania uprawnień za granicą, finansując w ten sposób transformację energetyczną innych państw poprzez zasilanie ich krajowych budżetów.
- Środkiem na rozwiązanie problemu tego braku równowagi jest istotne zwiększenie Funduszu Modernizacyjnego - podkreślił.
Guibourge-Czetwertyński zaznaczył, że zbyt wysoka cena uprawnień do emisji może przynieść skutek odwrotny do oczekiwanego. Firmy energetyczne nie będą miały środków na realizację nowych inwestycji i będą zmuszone do dalszej eksploatacji istniejących jednostek konwencjonalnych - wskazał. Również wiceprezes Buk podkreśliła, że dalszy wzrost cen uprawnień nie przełoży się na szybsze inwestycje ze strony PGE.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.