Zarabiają o około 17-20 proc. mniej niż mężczyźni, mimo że są lepiej wykształcone. Przechodząc na emeryturę wcześniej niż panowie, dostają dużo mniejsze świadczenia, mimo że oprócz pracy zawodowej zajmowały się wychowaniem dzieci.
Rzadziej awansują, bo często nie są w stanie przebić się przez szklany sufit, na wyższe stanowiska „zarezerwowane” dla mężczyzn. Te dane od lat niemal się nie zmieniają. To smutna refleksja w Dniu Kobiet.
Według GUS zarobki kobiet w Polsce na tych samych stanowiskach są o niemal 20 proc. mniejsze niż mężczyzn. Jednym z powodów według Urzędu są uwarunkowania historyczne. Początkowo tylko mężczyźni pracowali, a kobiety wchodziły na rynek pracy stopniowo. Dopiero rozwój gospodarki po II wojnie światowej spowodował zwiększenie aktywności zawodowej kobiet. Odbywał się on stopniowo, jednak systematycznie. Pokazują to dane odnośnie udziału kobiet w liczbie zatrudnionych w Polsce – w 1950 r. wyniósł on ok. 31 proc., na początku lat 70. przekroczył 40 proc., a od 2014 r. do teraz utrzymuje się na poziomie blisko 49 proc.
Wykształcenie wyższe ma blisko 45 proc. pracujących kobiet, policealne i średnie – 35 proc., zawodowe – 16 proc. Z kolei największa grupa aktywnych zawodowo mężczyzn ma wykształcenie zawodowe (31,5 proc.). Po studiach jest 27 proc. pracujących panów, wykształcenie policealne i średnie ma 35 proc.
Jedna trzecia zatrudnionych kobiet jest w sektorze publicznym, wśród mężczyzn – co szósty. Aż 16,7 proc. panów pracuje na własny rachunek i nie zatrudnia pracowników. Wśród pań ta sytuacja dotyczy niespełna 10 proc. Z powodu opieki nad dziećmi lub innymi osobami aż 16,5 proc. kobiet pracuje w niepełnym wymiarze czasu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.