- Do satysfakcji jest daleko, bo nie usłyszałem najważniejszej - przynajmniej dla mnie - odpowiedzi mówiącej o źródłach finansowania tej całej transformacji. My już słyszeliśmy o tym, jak powinno być i skąd powinny być te fundusze. Do konkretu jednak jest daleka droga - tak skomentował wtorkowe rozmowy na temat umowy społecznej dla górnictwa przewodniczący Rady OPZZ woj. śląskiego Wacław Czerkawski.
Związkowiec ostrzega też, że poza umową, branża ma swoje bieżące problemy, które nie rozwiązane mogą doprowadzić do wybuchu niekontrolowanego niepokoju społecznego.
- Z ministra klimatu Michała Kurtyka biła siła spokoju i starał się odpowiadać na wszystkie pytania. Czasem była to droga okrężna, ale w sumie się udało. Na pewno minister uspokoił nas w kilku kwestiach. Wątpliwości dotyczyły m.in. daty obowiązywania Polityki Energetycznej Polski. Ona jest zapisana do 2040 r., a umowie społecznej jest mowa o roku 2049. Minister wyjaśnił, że ten dokument powstał, ani nie dziś, ani nie wczora, ale bodajże w 2018 r. i wtedy tak to zostało zapisane i zostało – relacjonował szef Rady OPZZ województwa śląskiego.
Dodał, że minister Kurtyka zapewnił, że zapisy umowy społecznej będą respektowane w PEP.
- Powiedział, że jest ona otwarta. Cytował jej końcowe wnioski i zapisy, w których jasno było to określone – powiedział przewodniczący Czerkawski.
- Minister Kurtyka odniósł się także do przejścia na zieloną energię, ale cały czas z zachowaniem – co powtarzał kilkukrotnie – energii na bazie węgla, dopóki nie będzie alternatywnych źródeł. Można to rozumieć wprost, że nie będziemy szybko likwidować kopalń, bo nie mamy nic w zamian, a elektrownia atomowa jest póki co na horyzoncie czasowym bardzo, bardzo daleko i mówi się o niej już od wielu lat, ale tylko się mówi – stwierdził przewodniczący.
Wacław Czerkawski przyznał, że strona społeczna jest otwarta na jak najszybsze procedowanie umowy społecznej, tym bardziej w kontekście aktualnych problemów.
- Jesteśmy pod presją czasu. Ona bierze się z bieżących problemów. My możemy gadać o PEP, czy o węglu do 2049 r., a w tym czasie dojdzie do upadłości takiej firmy jak Polska Grupa Górnicza. I to się stanie tu i teraz. W sytuacji, gdy nie będzie na wypłaty, będziemy mieli już niekontrolowany wybuch niepokojów społecznych. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, mówienie o umowie społecznej zupełnie mija się z celem. Mamy świadomość tej presji – podsumował szef Rady OPZZ województwa śląskiego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A kiedy rozmowy o likwidacji odrabiania L-4 ? Urlopy górnicze?no kiedy! Takich problemów to nie widzicie bo na L-4 nie chodźicie bo w biurach macie cieplutko.
Negocjują dla siebie nową ustawę związkową żeby im wszystkie oddelegowania zaliczyli do pracy górniczej , a wasze urlopy górnicze, odrabianie chorobowego i wojska mają gdzieś
Co z odprawami,urlopami?Blokujecie bo składkowiczów stracicie?A związki to są przedstawiciele górników czy dyktatorzy?