- Wielokrotnie mówiłem, że od górnictwa tak łatwo się nie odejdzie. Póki co, w Polsce nie mamy atomu. Ponadto u nas nie świeci słońce przez 365 dni w roku i nie wieje aż tak dużo i mocno - powiedział Henryk Stabla, prezes Grupy Carboautomatyka w rozmowie z portalem netTG.pl na temat zmian w górnictwie, które dotkną nie tylko spółki węglowe, ale także całe ogromne zaplecze dostarczające produkty i usługi.
- Zmiany w górnictwie dotkną nie tylko spółki węglowe, ale także całe ogromne zaplecze dostarczające produkty i usługi. Koniecznością stanie się przystosowanie do kurczącego się rynku związanego z wydobyciem węgla kamiennego.
- Już od paru lat przygotowujemy się do tych zmian, które niestety są nieuchronne. W ostatnich miesiącach można zauważyć, że proces transformacji górnictwa znacząco przyspieszył. Dlatego staramy się wejść na inne rynki, te pozagórnicze. Wszystkie firmy funkcjonujące w Grupie Carboautomatyka, pod tym względem skupiają się od pewnego czasu na dwóch zasadniczych aspektach.
Po pierwsze, wchodzą na te rynki z urządzeniami dopasowanymi do potrzeb odbiorców spoza górnictwa, a po drugie stawiają na eksport. Oczywiście musimy uwzględnić, że możliwości eksportowe w czasie pandemii są mocno ograniczone. Jednak pomimo sytuacji udaje się nam robić coś w tej materii. Może cieszyć fakt, że dziś każda z firm wchodząca w skład Grupy ma pomysł na przyszłość. Są opracowane plany, które chcielibyśmy zrealizować w perspektywie kilku lat, przy założeniu, że część naszej działalności skierujemy poza górnictwo.
- Co zatem zastąpi węgiel w przypadku Grupy Carboautomatyka?
- Nasze produkty i usługi są głównie przeznaczone dla przemysłu ciężkiego, ale bierzemy też udział w innych projektach. Jako podwykonawcy pracowaliśmy m.in. przy modernizacji Stadionu Śląskiego, czy tak jak obecnie realizujemy prace na stadionie w Sosnowcu. Właśnie budownictwo użyteczności publicznej jest jednym z tych obszarów, w których jesteśmy obecni. Ponadto angażujemy się nie tylko w węgiel, ale też w miedź, siarkę czy sól. Nasze urządzenia po modyfikacjach nadają się do wykorzystania przy wydobyciu tych surowców.
- Niektóre ze spółek coraz głośniej mówią także o wejściu w odnawialne źródła energii. Czy to też możliwy kierunek dla Carboautomatyki?
- Przymierzamy się także do takich przedsięwzięć i chcemy w nich także zaistnieć. Może na początku w zakresie dostaw pewnych elementów niezbędnych do tworzenia takiej infrastruktury, ale w przyszłości być może już skupimy się na budowie całych farm fotowoltaicznych. Liczymy również, że projekty te będą wspierane przez dopływ środków z zewnątrz.
- Dość łatwo mówi się, że w 2049 r. nastąpi koniec górnictwa węgla kamiennego. Jak według pana będzie wyglądał ten proces?
- Wielokrotnie mówiłem, że od górnictwa tak łatwo się nie odejdzie. Póki co, w Polsce nie mamy atomu. Ponadto u nas nie świeci słońce przez 365 dni w roku i nie wieje aż tak dużo i mocno.
Dlatego moim zdaniem za ok. 30 lat w Polsce połowa energii prawdopodobnie będzie pochodzić z atomu, do 20 proc. energii z odnawialnych źródeł, a reszta, czyli ok. 30 proc. – mimo wszystko – z węgla. Oczywiście jego udział w miksie energetycznym z roku na rok będzie się zmniejszać. Trzeba będzie sobie jednak zadać jedno zasadnicze pytanie – czy ten węgiel będzie nasz, czy z eksportu? Póki co, raczej nie zamienimy szybko elektrowni węglowych na inne źródła. Ten cały proces musi trochę potrwać.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.