Poniedziałek, 14 grudnia, na Wall Street zakończył się spadkami większości indeksów pomimo wzrostów w pierwszej części dnia. Wśród inwestorów początkowo przeważały optymistyczne nastroje po uruchomieniu dystrybucji szczepionki na Covid-19 w USA, ale potem do głosu doszły obawy o nowe obostrzenia w związku z pandemią.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 0,62 proc. i wyniósł 29 859,97 pkt.
S&P 500 zniżkował 0,44 proc. i wyniósł 3647,49 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę 0,50 proc. do 12 440,04 pkt.
Burmistrz Nowego Jorku Bill De Blasio ostrzegł, że miasto może wkrótce doświadczyć "pełnego lockdownu". Jego słowa odbiły się negatywnie na nastrojach giełdowych inwestorów.
- Doświadczamy obecnie takiego poziomu infekcji, z jakim nie mieliśmy do czynienia od maja. Musimy zatrzymać ten ruch, w przeciwnym razie nasz system szpitalny będzie zagrożony - powiedział burmistrz De Blasio.
Inne części Stanów Zjednoczonych, a także inne państwa, już wprowadziły bardziej ostre restrykcje. Od północy z wtorku na środę w całym Londynie, a także w części sąsiednich hrabstw Essex i Hertfordshire, obowiązywać będzie najwyższy, trzeci stopień restrykcji koronawirusowych - ogłosił w poniedziałek po południu brytyjski minister zdrowia Matt Hancock.
W USA rozpoczęła się w niedzielę dystrybucja szczepionek przeciw koronawirusowi, wyprodukowanych przez firmy Pfizer i BioNTech. Oczekuje się, że pierwsze partie dotrą do poszczególnych stanów już w poniedziałek.
Do końca 2020 r. pierwszą dawkę szczepionki otrzymać ma 20 mln Amerykanów, a w I kwartale 2021 r. kolejnych 100 mln.
"Szczepionka prawdopodobnie nadal będzie stanowić bodziec wzrostowy dla rynku, który pozwala inwestorom patrzeć poza rekordowe poziomy przypadków Covid-19, hospitalizacji i zgonów" - napisali w raporcie analitycy z JPMorgan.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.