Właśnie zakończyła się rewitalizacja toru saneczkowego w katowickim Parku Kościuszki. Mało kto dziś pamięta, że działała tu jedna z najstarszych kopalń węgla na terenie Katowic.
Tor saneczkowy, wybudowany na Wzgórzu Beaty, dobrze pamięta kilka pokoleń katowiczan. To miejsce w Parku Kościuszki przez dziesięciolecia przyciągało głównie najmłodszych amatorów saneczkarstwa. I choć w ostatnich latach zapuszczony tor podupadł, to dziś znów ma szansę stać się atrakcją. Rewitalizacja tego miejsca została zgłoszona przez mieszkańców jako jedno z zadań w Budżecie Obywatelskim 2018. Prace właśnie się zakończyły, a w ramach projektu odtworzona została jedna z dwóch tras – tor został wyłożony igielitem, a dociągnięcie wody i prądu ma umożliwić naśnieżanie górki i toru za pomocą armatek wodnych, kiedy natura poskąpi śniegu.
Mimo że Wzgórze Beaty kojarzy się z rekreacją, to miejsce ma znacznie dłuższą historię – to właśnie tutaj działała jedna z najstarszych kopalń na terenie dzisiejszych Katowic. To najpewniej od nazwy kopalni Beate Grube nazwę wzięło również wzniesienie. Węgiel w tym miejscu wydobywano już pod koniec XVIII w., a kopalnia Beata oficjalnie rozpoczęła działalność w 1801 r. z inicjatywy Ferdinanda Kaulhaasa, właściciela dóbr rycerskich Katowice-Bogucice. Kopalnia, która funkcjonowała raptem kilka lat, tak naprawdę składała się z wielu niezbyt głębokich szybów, gdyż węgiel zalegał tutaj kilkanaście metrów pod ziemią, a gdzieniegdzie jego pokłady wychodziły nawet na powierzchnię.
Kolejny zakład – nazwany Neue Beate Grube – rozpoczął działalność w tym miejscu w 1836 r. Jej właścicielem, w trzy lata po uruchomieniu, został jeden z najbardziej znanych górnośląskich przemysłowców Franz von Winckler. Wydobycie było jednak coraz mniej opłacalne, więc zakład został zamknięty w 1880 r.
Nazwę od kopalni wzięła również Beatestrasse, czyli dzisiejsza ulica Kościuszki, która początkowo była nieutwardzonym traktem i którą wożono urobek z kopalni do centrum wsi, a z czasem miasta, jakim w 1865 r. stały się Katowice. Co ciekawe, rada miejska Katowic dopiero w 1890 r. nadała ulicy nazwę Beatestrasse, a wcześniej drogę nazywano „na Brynów” lub „na kopalnię Beata”.
Wzgórze Beaty, na szczycie którego dziś można podziwiać przeniesiony z Syryni drewniany kościół św. Michała Archanioła (w miejscu, gdzie dziś stoi, miał się znajdować kopalniany magazyn materiałów wybuchowych), jest również ciekawe z innego względu. To właśnie tutaj przebiega dział wód – wody z północnych stoków, czyli tych bliżej centrum miasta, spływają do dorzecza Wisły, a południowych do Odry.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.