Międzyrządowa umowa z USA ws. rozwoju cywilnych zastosowań energii jądrowej nie przesądza o technologii do polskiej elektrowni - oświadczył pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. W czwartek, 22 października, formalnie podpisał umowę z USA.
Umowa o współpracy między rządami Polski i USA w celu rozwoju Programu Polskiej Energetyki Jądrowej oraz cywilnego przemysłu jądrowego w Polsce nie przesądza o wyborze przez Polskę technologii i nie przesądza, kto będzie partnerem w projekcie jądrowym - poinformował w czwartek Naimski.
Jak zaznaczył, umowa przewiduje sporządzenie i przedstawienie w ciągu 18 miesięcy rządowi polskiemu oferty uczestnictwa firm amerykańskich w 20-letnim programie polskiej energetyki jądrowej (PPEJ), tym, którego aktualizację przyjął ostatnio rząd. Przygotowanie oferty sfinansuje strona amerykańska. W tym czasie strona polska ma dokończyć raporty lokalizacyjny i środowiskowy, które muszą być brane pod uwagę przy przedstawianiu przez stronę amerykańską propozycji.
Na mocy porozumienia powołany zostaje polsko-amerykański komitet sterujący, który będzie monitorował postęp prac. Naimski przypomniał, że po stronie polskiej trwa proces przekształcenia spółki PGE EJ1 w podmiot w 100 proc. będący własnością Skarbu Państwa.
- Przynajmniej w początkowym okresie - zaznaczył pełnomocnik, przypominając, że docelowo udziały we wspólnej spółce ma objąć wybrany partner.
Bardzo ważnym elementem oferty będzie wspólnie dyskutowana struktura finansowania, przewidujemy, że partner będzie zaangażowany kapitałowo, zarówno w fazie budowy jak i eksploatacji elektrowni - dodał pełnomocnik.
Jak zaznaczył, strona polska będzie się starała wybrać technologię i partnera "pod koniec 2021 r.".
- Rozważane mogą być różne opcje - odpowiedział na pytanie, czy polski rząd szuka innych dostawców, niż amerykańscy.
Piotr Naimski zaznaczył, że zawsze istnieje możliwość odrzucenia amerykańskiej propozycji.
- Jeżeli decyzja ma być podejmowana na podstawie przedstawionej oferty, to decyzja może być każda - powiedział.
Podkreślił jednocześnie, że "nie wyobraża sobie", by w perspektywie 20-30 lat można w Polsce przeprowadzić z sukcesem transformację energetyczną bez udziału energetyki jądrowej.
- To jest moim zdaniem niemożliwe. I to jest już w zasadzie zrozumiałe dla większości firm i polityków, które dziś optują za odnawialnym, zielonym ładem - oświadczył.
- Jeżeli w perspektywie kilkudziesięciu lat eliminujemy paliwa kopalne, to wydaje się, że alternatywa jest w energetyce jądrowej - dodał.
Struktura finansowania ma być przedmiotem rozmów polsko-amerykańskich, wynik tych rozmów powinien pozwolić oszacować koszt całej inwestycji. Konkretne sumy wynikną z negocjacji kontraktowych, prowadzonych "w następstwie" - dodał pełnomocnik.
Chcemy jednak mieć partnera, który zaangażuje się finansowo, ewentualnie dłużnie po swojej stronie, do poziomu 49 proc. udziałów w spółce realizującej inwestycję - zaznaczył Naimski.
Naimski podpisał w czwartek formalnie cztery egzemplarze umowy, przysłane z Waszyngtonu, a podpisane w poniedziałek przez sekretarza energii Dana Brouillette. Dwa zostaną następnie odesłane do USA. Umowa wejdzie w życie po spełnieniu warunków, jak wyjaśnił pełnomocnik - po stronie polskiej zatwierdzić ją musi rząd, a następnie dojdzie do wymiany not, informujących o zatwierdzeniu przez rządy obu państw.
- Oczekujemy jej wejścia w życie w bardzo krótkim terminie - oświadczył.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.