Czterdzieści pięć lat temu, w październiku 1975 r., w Chojnicach odbyła się ministerialna narada w sprawie uruchomienia drugiej magistrali węglowej łączącej Górny Śląsk z portami w Zatoce Gdańskiej. Transporty węgla z kopalń na południu Polski były wtedy tak spore, że przedwojenna magistrala, czyli trasa prowadząca przez Kłobuck, Działoszyn, Dąbie nad Nerem i Piotrków Kujawski stała się zbyt zatłoczona.
Próby znalezienia alternatywnej trasy podjęto dwa lata wcześniej. Polska w tamtym okresie przeżywała finansowany na kredyt wzrost gospodarczy. Węgiel potrzebny był w kraju, węgiel potrzebny był też na eksport, aby zapewnić państwu dewizy. Budowa zupełnie nowej linii kolejowej z południa Polski nad morze nie wchodziła jednak w grę. Postanowiono zmodernizować i rozbudować inne istniejące trasy, by także nieco okrężną drogą węgiel mógł być do portów w Zatoce Gdańskiej.
Zdecydowano się na to, Magistralą Węglową Bis była trasa z Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego przez Kluczbork, Jarocin, Gniezno, Nakło nad Notecią i Chojnice do Tczewa. W Tczewie składy z węglem miały włączać się na wykorzystywaną już do przewozów towarowych trasę w stronę Bałtyku. Jak widać, wykorzystane miały być częściowo trasa łącząca Wielkopolskę z Górnym Śląskiem oraz fragment przedwojennej niemieckiej magistrali wschodniej, zwanej też Ostbahnem.
Na wspomnianej już naradzie w sali Mostostalu w Chojnicach zdecydowano o ułożeniu drugiego toru na nasypie pomiędzy Chojnicami i Tczewem oraz o podjęciu elektryfikacji tego odcinka do 1980 r.
Z pomocą żołnierzy zabrano się do roboty. Ułożony drugi tor na kilkudziesięciokilometrowym odcinku Tczew - Gutowiec. Między Chojnicami a Gnieznem wykonano część prac, w tym przebudowano przepusty i wiadukty. Tam jednak nie zdążono ułożyć drugiego toru.
Finansowany w znacznej mierze z zagranicznych kredytów rozwój gospodarczy kraju załamał się. Rozpoczął się kryzys. Wybuchły kolejne fale strajków, których smutnym zakończeniem była pacyfikacja KWK Wujek na początku stanu wojennego. Zabrakło środków na dokończenie Magistrali Węglowej Bis. Węgiel, jak dawniej, kierowano do portów w Zatoce Gdańskiej trasą zbudowaną w przedwojennej Polsce.
Tym samym płonne okazały się nadzieje, że Chojnice staną się ważnym punktem na mapie przewozów węgla nad morze. Chojnicki węzeł kolejowy wykorzystywany jest obecnie w znacznie mniejszym stopniu niż pół wieku temu. Na pocieszenie podróżnym czekającym na przesiadkę w Chojnicach pozostaje wystawa pamiątek kolejnictwa w jednym z pomieszczeń na parterze dworca PKP, dostępna w dni wolne od pracy, przygotowana m.in. przez członków Chojnickiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.