Główną barierą dla rozpowszechnienia się technologii wodorowych nie jest sama produkcja wodoru, tylko jego logistyka, np. transport - zgodnie wskazywali w środę, 14 października, uczestnicy dyskusji o gospodarce wodorowej, zorganizowanej przez Dziennik Gazetę Prawną.
- Logistyka jest kluczowa, ale nigdzie na świecie nie jest opanowana, transport jest największym nierozwiązanym wyzwaniem - oceniał dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla Aleksander Sobolewski.
Jak wskazywał, np. przewiezienie z wytwórni do stacji tankowania cysterny, zawierającej kilkaset kg sprężonego wodoru wymaga dziś takich ilości innego paliwa, że operacja jest kompletnie nieekonomiczna.
- Problemy logistyczne będą bardzo duże, praktycznie wszystkie działające dziś na świecie instalacje wodorowe do jego tankowania mają charakter demonstracyjny czy wręcz laboratoryjny - podkreślał Sobolewski.
- Mieszanie bardzo czystego wodoru z gazem, by przesłać go rurociągami, a potem oczyścić, to również ekonomiczny koszmar - dodał dyrektor.
Sobolewski zaznaczył, że z tych powodów pojawiła się koncepcja, by produkować wodór lokalnie, a przesyłać energię elektryczną, która zasili elektrolizery.
- To jednak wymaga zmiany logistyki sieci energetycznej - wskazał.
Wiceprezes PGNiG Arkadiusz Sekściński zaznaczył, że koncern zamierza się specjalizować właśnie w magazynowaniu i transporcie wodoru, również przy użyciu własnych sieci dystrybucyjnych.
Zaznaczył, że w Polsce nie ma dziś wiedzy empirycznej, praktycznej, na temat warunków przesyłania wodoru sieciami gazowymi, dlatego PGNiG w Odolanowie buduje fragment sieci gazowej, którą będzie na próbę tłoczyć wodór, wytwarzany w elektrolizerze, zasilanym energią z instalacji PV.
Nie wykluczył, że w przyszłości koncern będzie chciał uruchomić usługę magazynowania wodoru w kawernach solnych. Magazyny tego typu są dziś wykorzystywane do przechowywania metanu.
Marcin Lewenstein z InnoEnergy wskazywał natomiast, że być może największe problemy logistyczne dla wodoru da się ominąć, wykorzystując go do produkcji innych, "zielonych" paliw, których logistyka jest znacznie prostsza.
Podał przykład projektu ze Szwecji, w którym używa się CO2 wychwytywanego z instalacji przemysłowych, i wodoru z elektrolizerów zasilanych "zieloną" energią. Z tych substratów powstaje "zielony" metanol do napędu statków, którego logistyka jest znacznie prostsza.
- W trakcie transformacji energetycznej takie okrężne drogi mogą być rozwiązaniem - oceniał Lewenstein.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.