Gospodarka w woj. śląskim z wolna otrząsa się z pandemicznego szoku, jednak liczne symptomy wskazują na sytuację gospodarczą noszącą znamiona kryzysu - oceniają eksperci z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, monitorujący kondycję regionalnej gospodarki.
Tworzenie przez uczelnianych ekspertów comiesięcznych raportów obserwatoryjnych, obrazujących bieżącą sytuację w gospodarce woj. śląskiego, zainicjował w maju tego roku ówczesny rektor katowickiego Uniwersytetu Ekonomicznego prof. Robert Tomanek - członek utworzonego w związku z pandemią koronawirusa Śląskiego Forum Ekspertów. Inicjatywę wsparł Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego.
W najnowszym reporcie, obrazującym sytuację regionalnej gospodarki we wrześniu, naukowcy zauważają, że przedsiębiorcy coraz lepiej oceniają koniunkturę gospodarczą, jednak poziom ocen jest ciągle istotnie niższy od średniej długookresowej za ostatnie siedem lat.
- Optymistyczne nastroje bazują na odbiciu, jakie nastąpiło po odmrożeniu gospodarki. Natomiast jesteśmy świadkami nieuchronnego wprowadzania nowych restrykcji dotykających gospodarkę. Mając na uwadze rosnącą lawinowo liczbę nowych przypadków zakażeń koronawirusem, pytanie o ponowne zamknięcie gospodarki jest w istocie pytaniem o jego zakres i harmonogram wprowadzania - czytamy w opracowaniu.
Z przytoczonych w raporcie danych wynika, iż w sierpniu br. ponownie nieznacznie wzrosło zatrudnienie w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób. Eksperci zauważają jednak, że nie jest to pełny obraz rynku pracy, ponieważ zmiany zatrudnienia w innych podmiotach nie są monitorowane z taką dokładnością.
Stopa bezrobocia w regionie wzrosła z 4,7 proc. w lipcu br. do 4,8 proc. w sierpniu, kiedy ze zbioru bezrobotnych wyrejestrowano mniej osób niż miesiąc wcześniej. Poziom bezrobocia jest silnie zróżnicowany w poszczególnych powiatach. W ocenie naukowców, spadek zatrudnienia, jaki miał miejsce w ostatnich miesiącach, nie jest dramatyczną zmianą ani w odniesieniu do potencjału woj. śląskiego, ani wobec parametrów rynku pracy sprzed kilku lat.
- Jeśli jednak nagle ujawni się znaczna pula osób pozbawionych pracy, lub masowo zaczną upadać małe działalności gospodarcze, które póki co są utrzymywane, by zagwarantować trwałość wsparcia otrzymanego z tarcz antykryzysowych, a do tego przyspieszą procesy likwidacyjne w górnictwie, skumulowane efekty negatywne mogą być zatrważające - napisano w opracowaniu.
Nadal wyraźnie widoczne są straty w gospodarce spowodowane wiosenną falą pandemii - całkowita produkcja sprzedana przemysłu w okresie od stycznia do sierpnia była o 14,1 proc. niższa niż w ubiegłym roku, przy czym znaczący spadek zanotowano w górnictwie i wydobywaniu.
Naukowcy dostrzegają także niepokojące sygnały płynące z branży budowlano-montażowej, która do niedawna wydawała się być najbardziej odporną na wahania wywołane pandemią.
- Branża ta bardzo intensywnie wykorzystywała wsparcie z tarcz antykryzysowych, co dawało napęd bieżącej działalności; jednak teraz być może natrafiła na lukę popytową - podano w raporcie.
Eksperci zauważają również, że średni przyrost płac nie nadąża za inflacją.
- Ponieważ ceny w regionie mają tendencje do poziomów ponad średnią krajową, oznacza to dodatkowe efektywne zubożenie portfeli mieszkańców województwa. W tych warunkach wielkość sprzedaży detalicznej w sierpniu br. nieomalże nie zmieniła się względem lipca - wskazują naukowcy z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.