Przez wiele lat odpoczywały w nim na koloniach letnich dzieci z rodzin górniczych z Wałbrzycha, Mysłowic i najdłużej z Bytomia. Dzisiaj Orzeł jest jednym z trzech czynnych schronisk górskich w Górach Sowich i zarazem jednym z dwóch, mających w przeszłości związki z górnictwem węgla kamiennego.
Dzieje tego obiektu sięgają sto lat wstecz. W 1920 r. zakupiona została działka na zboczach Wielkiej Sowy, położona nieco powyżej Przełęczy Sokolej. Dopiero kilka lat później ruszyły prace budowlane, w efekcie których w 1932 r. na wysokości 844 m n.p.m., wzniesiono schronisko. Obiekt nazwano z początku Eulenkoppenbaude, ale już w 1932 r. zaczęto używać nazwy Bismarckbaude. Schronisko uznawano za wyposażone nowocześnie. Funkcjonowało jeszcze w pierwszych latach drugiej wojny światowej, a po jej zakończeniu zostało zdewastowane.
Odnowił je Fundusz Wczasów Pracowniczych, który użytkował obiekt w latach 1950-1956. Później Centralna Rada Związków Zawodowych przekazała budynek resortowi górnictwa. Położony w widokowym miejscu, poniżej lasu, a ponad doliną stanowił dogodny punkt dla organizowani wczasów. Przez kilka lat gospodarzyło tu Koło Zakładowe PTTK przy koksowni Bolesław Chrobry w Wałbrzychu. W 1961 r. dzierżawcą była już KWK Wesoła. Dawne schronisko wykorzystywane było w nikłym stopniu, jedynie przez dwa wakacyjne miesiące. Poza tym budynek stał pusty.
W latach 1962-1965 użytkownikiem schroniska Orzeł było Przedsiębiorstwo Instalacyjne Przemysłu Węglowego w Bytomiu. Tak jak i wcześniej, budynek tętnił życiem tylko w wakacje letnie, a prze resztę roku był zamknięty. Dlatego też zainteresowało się nim Międzypowiatowe Przedsiębiorstwo Usług Turystycznych Śnieżnik w Kłodzku, które zapragnęło organizować poza sezonem letnim wczasy.
Stosowna umowa pomiędzy kłodzkim Śnieżnikiem a PIPW Bytom weszła wżycie z początkiem 1963 r. Nadal w wakcje letnie do Orła na kolonie przyjeżdżały dzieci pracowników branży węglowej, a w pozostałym czasie funkcjonowało tu schronisko dla turystów wędrujących przez Góry Sowie. W końcu w 1965 r. bytomska firma postanowiła rozstać się z Orłem, domagając się tylko od kłodzkiego Śnieżnika zwrotu kosztów remontu.
W kolejnych latach schronisko prowadzone było systemem ajencyjnym. W 1969 r. po odejściu Tadeusza Antoniaka jego następcą został Romuald Dominiak z Poznania. Prowadził on obiekt wiele lat, w 1992 r. budynek przeszedł na własność rodziny Dominiaków.
W gronie sudeckich schronisk znajdiemy jeszcze kilka innych, należących w przeszłości do przedsiębiorstw z branży górnictwa węgla kamiennego. Są to np. schronisko Sowa na Wielkiej Sowie czy schronisko Andrzejówka w Górach Kamiennych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.